Zbawienie znalezione w pudle
Jak fatalny w skutkach może być drobny błąd w karcie gwarancyjnej przekonał się raciborzanin Mirosław Kopa.
Wyśledziwszy w ofercie rybnickiego Reala wspaniałe obniżki cen telewizorów, postanowił nabyć za 999 zł Grundiga. Do dziś zapewne cieszyłby się z udanego zakupu, gdyby nie fakt, że odbiornik po dziesięciu miesiącach się zepsuł. Jak nakazuje zdrowy rozsądek, pan Mirosław nie zwlekając oddał go do naprawy. Serwis nie czyniąc żadnych problemów przyjechał na wezwanie i zabrał sprzęt. Specjaliści orzekli ze smutkiem, że „wysiadł” kineskop i poradzili, żeby telewizor zwrócić, jeśli jest jeszcze na gwarancji. Pan Mirosław w tym momencie uwierzył, że los mu sprzyja, bowiem do końca okresu gwarancyjnego zostało 17 dni, a więc zdąży zmieścić się w czasie.
Zaczęły się schody
Srogo się jednak zawiódł, bowiem od tej pory zaczęły się schody. W sklepie zażądano okazania nie tylko gwarancji ale i paragonu, na dowód, że telewizor został zakupiony w tym właśnie miejscu. Niestety, okazało się, że paragon gdzieś „wsiąknął”. Usilne poszukiwania nie przyniosły efektu. W takich przypadkach pozostaje jeszcze szukać dowodu transakcji w sklepie, jednak pracownicy Reala poddali w wątpliwość fakt, że odbiornik został zakupiony u nich, twierdząc, że nigdy nie mieli na stanie takiego modelu Grundiga. Klientowi polecili interwencję u producenta. Tu spotkała go przykra niespodzianka. Otrzymał odpowiedź, że takich telewizorów nie dostarczono do sklepu, bo ich nie... wyprodukowano.
Nie było go ale był
Czytelnik zdesperowany przyszedł do nas, bo zostało mu ledwie parę dni gwarancji, a widoków na wymianę sprzętu bądź zwrot gotówki nie było wcale. Na szczęście raciborzanin zachował oryginalne pudło po telewizorze, a na nim oznaczenia wyraźnie świadczące o tym, że wyprodukował go w Holandii Grundig Multimedia i importowała polska filia tego koncernu. Zrobiliśmy zdjęcia opakowania i przesłaliśmy je działowi prasowemu Grundig Polska z zapytaniem o taki model. Oto co nam odpowiedzieli: Sprawa wynikła z zawiłości, jakie niesie ze sobą nazewnictwo produktów Grundig’a. W systemie „real” widnieje model: Arcance 72 Flat MF 72-2402/08, natomiast klient otrzymał model: Arcance 72 Flat MF 72-2502/08. Modele są tożsame, a różnica w końcowym członie to numer serii. Na promocję ustalony i podany do „reala” był model: Arcance 72 Flat MF 72-2402/08, w międzyczasie nasz dostawca dostarczył nam produkt z końcówką 2502, który dostarczyliśmy do sieci „real”. Wtedy nie było problemu, jednak od promocji minął już rok i nikt o takim szczególe nie pamięta, tym bardziej, że klient nie podawał pełnej nazwy. Wcale to nie musi oznaczać, że takiego modelu nie ma w ogóle. W przypadku firmy Grundig klient trafił na zły okres, bo urlopowy i rzeczywiście mógł rozmawiać z osobą, która pracuje od niedawna i modelu Arcance 72 Flat - nie znała. Sprawa została wyjaśniona - ponieważ telewizor ten nie jest już dostępny - klientowi zostanie zwrócona gotówka – przekazał nam Paweł Rurka Key Account Manager.
To się zdarza
Podobnie szybko zareagował na naszą interwencję dział Public Relations obsługujący sieć hipermarketów Real. Przypadki zagubienia przez klientów paragonu zdarzają się bardzo często i proces odnajdywania śladów transakcji w naszych licznych sklepach bywa czasochłonny. Procedury postępowania nakazują nam kontakt z producentem sprzętu, jeśli chodzi o realizację gwarancji i to również wydłużyło załatwienie sprawy. Kiedy tylko wyjaśniła się kwestia omyłkowego nazewnictwa telewizora, dyrektor rybnickiego Reala polecił rozwiązać ten problem na korzyść klienta – powiedziała nam Katarzyna Petrykowska z warszawskiej centrali Reala. Pechowy użytkownik telewizora odzyska więc pieniądze, które wydał na odbiornik. Kupię sobie nowy, ale już na pewno nie z promocji – zapowiada Mirosław Kopa.
(eh, ma.w)