Życie w miłości
Katarzyna i Gerhard Niestrój obchodzili 23 czerwca 55 rocznicę swojego ślubu.
Pani Katarzyna pochodzi z Raciborza-Studziennej, pan Gerhard z Pogrzebienia. Poznali się w 1951 roku. Narzeczeństwem byli przez dwa lata. „Gerhard był moją pierwszą miłością. Bardzo mi się podobał jego charakter i pracowitość. Jak miał czas, zawsze przyszedł pomóc mojemu staremu ojcu w pracy na polu” - mówi jubilatka. „A mnie podobała się uroda Katarzyny - miała piękne, długie włosy, które zaplatała w gruby warkocz. Była miła, pracowita i wesoła. Jak się poznaliśmy miałem 24 lata” - dodaje jej mąż. Pamiętają do dziś dzień swojego ślubu. To był wtorek. „Była piękna pogoda. Poszliśmy na piechotę do kościoła w Studziennej. Miałam wianek z mirtu i bardzo długi welon oraz bukiet z białych róż, ułożony przez siostry z klasztoru w Pogrzebieniu. W uroczystości weselnej uczestniczyło około 60 osób” - wspomina pani Katarzyna.
Po ślubie oboje zamieszkali w Studziennej, w tym domu, w którym nadal mieszkają. Pan Gerhard pracował na kolei przez 40 lat, najpierw jako kowal, później w biurze jako rzemieślnik-specjalista. Pani Katarzyna zajmowała się domem.
Ich życie upłynęło na ciężkiej pracy. Mieli sześcioro dzieci, z których dwoje zmarło. Doczekali się też narodzin dziewięciorga wnucząt i jednej prawnuczki. Naszą jedyną radością było właściwie tylko to, że zdrowie dopisywało i dzieci pomagały w pracy. Fakt, że tyle lat jesteśmy razem, to jest wola Boża. Nawet bym sobie nie pomyślała, że tak to szybko zleci, całe to życie. Aby małżeństwo było trwałe, jeden drugiemu musi pomóc, nie ma innego wyjścia. Trzeba wzajemnie się wspierać - mówi jubilatka.
(e)