Gmina wzięła pałac
Gmina zdecydowała się na przejęcie pałacu w Sławikowie. Zamierza uporządkować park i zabezpieczyć ruiny.
Przepiękny niegdyś XIX-wieczny pałac Eickstedtów w Sławikowie jest dziś zarośniętą chaszczami ruiną. To zasługa czasów PRL-u. Zabytek nieustannie niszczał od wojny, rozkradany z cenniejszych elementów. Złomiarze nie znajdą tu już nic, co można by sprzedać w skupie złomu. W parku, kryjącym mauzoleum rodzinne Eickstedtów, wyrosły samosiejki pokrywając dawne alejki.
W 1999 r. Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa sprzedała pałac i park gliwickiej spółce. Ta wygrała przetarg, oferując za całość 97,4 tys. zł. Zgodnie z ustawą cenę sprzedaży pomniejszono o 50 proc. wartości budynków. Ostateczny rachunek zamknął się kwotą 65,69 tys. zł. Spółka nigdy nie zapłaciła jej w całości. W hipotece wpisano obciążenie na rzecz Skarbu Państwa w kwocie 46 tys. zł. Nigdy też nie rozpoczęła żadnych prac przy odbudowie i renowacji zabytku, choć z zachowanej dokumentacji wynika, że uzgodniła z wojewódzkim konserwatorem plan prac, mających się zakończyć 31 grudnia 2001 r.
Gliwickie przedsiębiorstwo popadło w tarapaty finansowe. Na mocy układu z wierzycielami ustalono, że pałac zostanie sprzedany. Znalazł się chętny z Gliwic. Ustalono cenę: 92 tys. zł. Zgodnie z prawem gminie przysługiwało prawo pierwokupu. Ku niezadowoleniu potencjalnego nabywcy postanowiliśmy z tego prawa skorzystać. 92 tys. zł za blisko 5,2 ha terenu z pałacem i okazałym parkiem to niewygórowana kwota. W stosunku do zabytku mamy pewne plany – mówi wójt Dominik Konieczny.
30 czerwca podpisano akt notarialny. Gmina stała się właścicielem dawnych włości Eickstedtów. Na początek musimy zlecić wykonanie inwentaryzacji zieleni i ruin. Na pewno uporządkujemy park. Będziemy się starać tak zabezpieczyć ruiny, by możliwe było spacerowanie wokół nich. Myślę, że nawet bez odbudowy Sławików może się okazać atrakcyjny dla turystów – dodaje wójt Konieczny. Władze Rudnika zdają sobie sprawę, że całkowita odbudowa pałacu przekracza obecnie możliwości finansowe. W przyszłości wszystko jednak może się zmienić. Liczymy, że znajdzie się inwestor. Mamy opracowane przez studentów koncepcje adaptacji ruin. Być może uda się pozyskać środki unijne – kończy wójt.
(waw)