Spływać każdy może
W mieście powstanie klub i nawiąże do bogatej tradycji.
Odry nie trzeba się bać. Trzeba z niej korzystać, tak jak pasjonaci kajaków. Nauczyciel z „Mechanika” propaguje tę formę rekreacji w mieście.
Przy raciborskim PTTK, wraz z kolegami, instruktor turystyki wodnej Tomasz Gajda utworzył właściwą komisję. Dysponują już kilkunastoma kajakami. Na razie trzymają je w domach i gdzie się da. Szukają stałego miejsca i liczą, że pomoże tu miejski samorząd.
Swoją pasją „zarażają” coraz większe grono młodych ludzi. W połowie czerwca odbył się polsko-czeski spływ, dofinansowany z unijnego programu Interreg. Przez cztery dni jego uczestnicy płynęli z Opawy do Raciborza. Dziennie pokonywali po 20-30 km. Większość debiutowała „na wodzie”. Wkrótce na podobną imprezę przyjadą do nas Niemcy, już po raz drugi. Chcą popłynąć w górę rzeki.
Jest adrenalina, ale jest też cisza i wypoczynek. Tak można obserwować przyrodę z niedostępnych miejsc. Na spływie z Czech spędziło tak czas dwadzieścia parę osób – zachwala T. Gajda. On, bracia Paweł i Michał Żółcińscy oraz Antoni Koczy mają stały kontakt z Czechami z klubu w Ostrawie. Od nich nauczyli się najwięcej. Niedawno raciborskich kajakarzy wyróżnił Polski Związek Żeglarski. Przyznał im nagrodę „Przyjazny Brzeg”. Znają historię Raciborza (m.in. dzięki materiałom zebranym przez Piotra Sputa w książce „Z dziejów raciborskiego sportu”) i chcą nawiązać do bogatych tradycji przedwojennego kajakarstwa w mieście.
Pasjonatów spływów najczęściej można zobaczyć w akcji w okolicy pomnika Matki Polki lub Mostu Kolejowego. Jest tam tzw. bystrze. Wzburzona woda nam sprzyja – podkreśla Tomasz Gajda. Zaprasza wszystkich zainteresowanych kajakarstwem (przeszkodą nie będzie brak karty pływackiej) do PTTK w Raciborzu.
(ma.w)