Franciszek Liszt w Raciborzu
Minęła 160. rocznica koncertu w Raciborzu wybitnego muzyka Franciszka Liszta.
Wybitny kompozytor i błyskotliwy pianista Franciszek Liszt urodził się 22 października 1811 r. w węgierskim wówczas Doborján. W 1821 r. rodzina Lisztów przeniosła się do Wiednia, a dwa lata później do Paryża, gdzie odmówiono Franciszkowi przyjęcia do konserwatorium, ponieważ... nie był Francuzem. Wrodzony talent młodego pianisty jednak się rozwijał. Liszt koncertował głównie w salonach prawdziwej i nowobogackiej arystokracji, podróżując po całej Europie. Zwycięsko kroczył przez stolice Europy, czczony jako wielki pianista o niespotykanej wirtuozerii, a swoim urokiem zdobył serce niejednej z wielkich dam ówczesnej socjety.
Wspólne inicjały
W 1842 r. znalazł w Weimarze posadę nadzwyczajnego kapelmistrza na dworze wielkiego księcia Carla Friedricha von Sachsen-Weimar-Eisenach. Liszt nie zaniedbywał i wtedy działalności koncertowej. Trasy wiodły go do Hiszpanii, Portugalii, Szwajcarii i po całych Niemczech – tylko Paryż omijał.
W 1839 r. Liszt poznał w Brukseli, o dwa lata młodszego, księcia Feliksa Lichnowskiego. Lichnowscy byli właścicielami wielkich majętności; od 1775 r. należał do nich także majątek w pobliskich Krzyżanowicach z pięknym pałacem, a ordynacja Kuchelna (Chuchelna) obejmowała 8800 hektarów; do Lichnowskych należał także Grodziec (Hradec nad Moravici) na południe od Opawy w Czechach.
Liszt i Feliks Lichnowsky bardzo przypadli sobie do gustu; dostrzegli zbieżność swoich inicjałów „F. L.”, matki obu były Węgierkami. Lichnowsky towarzyszył Lisztowi w jego trasach koncertowych, w trakcie których odwiedzili: Weimar, Kassel, Frankfurt n/Menem, Jenę, Drezno i Berlin. W trakcie pobytu w Królewcu tamtejszy uniwersytet, 14 marca 1842 r., nadał Lisztowi doktorat honoris causa.
Latem 1843 r. Liszt spotkał się z Lichnowskim w Krzyżanowicach. Przyjechał powozem podróżnym o specjalnej konstrukcji, a Lichnowsky kazał zbudować dla siebie kopię tego wygodnego pojazdu. Liszt przywiózł swojemu gospodarzowi w prezencie fortepian koncertowy Streichera z 1839 r., na którym w 1841 r. odniósł wielkie sukcesy. W Krzyżanowicach skomponował kilka utworów, w tym II. Symfonię Poetycką. Wbrew mniemaniom Lichnowsky nie wspierał finansowo Franciszka Liszta, który sam był człowiekiem dość zamożnym. Zachował się natomiast przekaz na dziesięć tysięcy franków francuskich, które Liszt przekazał swojemu przyjacielowi, będącemu akurat w trudnej sytuacji materialnej, o co przy utracjuszowskim stylu życia księcia nie było trudno.
Po koncertach we Wiedniu, Pradze, Brnie i Ołomuńcu Liszt zawitał do Grodźca, aby 20 maja 1846 r. uczestniczyć w prymicji hrabiego Roberta Lichnowskiego, brata Feliksa. Uroczystość zgromadziła wiele znakomitości spośród arystokracji, obecnych było nawet kilku biskupów. Opawska orkiestra teatralna grała Mszę C-dur Beethovena, a Liszt na organach improwizował adagio cantabile ze Sonaty Patetycznej Beethovena, która powstała w Grodźcu i którą kompozytor zadedykował księciu Karolowi, dziadkowi prymicjanta. 27 maja i 1 czerwca Liszt koncertował w Opawie. Książę Lichnowsky wypożyczył na te koncerty fortepian firmy „Eck & Lefebre” z Kolonii.
Z Lunatyczką w Raciborzu
29 maja 1846 r. – a więc 160 lat temu – Franciszek Liszt dał koncert w Raciborzu. Był to jedyny koncert wielkiego wirtuoza na Górnym Śląsku – w jego w pruskiej części. Koncert odbył się w największej w mieście sali Jaschkego, obecnym Raciborskim Centrum Kultury przy ul. Chopina. Za bilet na miejsce numerowane trzeba było zapłacić pokaźną sumę 2 talarów, za „miejsca wolne” – 1 talara. Program przewidywał andante z opery „Łucja Lammermor” Donizettiego oraz reminiscencje na temat „Lunatyczki”, opery Belliniego. W drugiej części koncertu mistrz wykonał andante z wariacjami Beethovena, którąś z etiud Chopina, pieśń Schuberta „La Tuita”, a na zakończenie melodies hongroises – zapewne którąś ze znanych Rapsodii Węgierskich Liszta.
Mimo wysokiej ceny biletów, koncert wywołał ogromne zainteresowanie. Dr Ferenc Liszt przyjechał do Raciborza pociągiem z Krzyżanowic w towarzystwie swojego przyjaciela, ks. Lichnowskiego. Według relacji świadków maestro i książę byli entuzjastycznie witani już na dworcu a w drodze na Rynek i dalej do sali koncertowej ich powozowi towarzyszyła cała procesja podekscytowanych pań i dostojnych panów. Koncert rozpoczął się o godz. 20:30, ale już godzinę wcześniej wpuszczano na salę.
#nowastrona#
Uczestniczący w koncercie Max Ring tak opisał swoje wrażenia: „Kiedy Liszt oczarował uszy słuchaczy swoją genialną grą, książę zdobył serca wszystkich uprzejmością i nadobnością swojej postawy. Zaś biedne damy, wśród których znajdowała się cała elita górnośląskiej arystokracji, były w rozterce, któremu – pianiście czy księciu – mają przyznać zwycięstwo. Było ciekawym spektaklem móc porównać stojących obok siebie wśród towarzystwa dwóch wyśmienitych panów, bohaterów salonów – jeden wielki artysta, a drugi jeszcze większy aktor”.
Koncert został przez publiczność przyjęty frenetycznym aplauzem, który zmusił Liszta do wykonania kilku bisów. Po koncercie w salonach kupca Cecoli, którego dom mieścił się przy Rynku, na rogu ul. Nowej, odbyło się wielkie przyjęcie, w którym, jako gwiazda wieczoru, uczestniczył sam mistrz. Zanim do fortepianu zasiadł gość honorowy, kilka utworów zagrał Edward Zaruba, organista od św. Jana Chrzciciela w Ostrogu. Gra Zaruby wywarła na Liszcie wielkie wrażenie i w dowód uznania organista otrzymał portret wielkiego wirtuoza ze stosowną dedykacją. Po koncercie i przyjęciu Liszt nocował w budynku przy ul. Solnej 5.
Piękna księżna
Liszt w czasie podróży koncertowej po Rosji w 1847 r. poznał piękną księżnę Karolinę Sayn-Wittgenstein. Karolina była wielkiej urody polską szlachcianką z rodu Iwanowskich. Zimę Liszt i Karolina spędzili w majątku Iwanowskich – Woronince. Księżna zamierzała się rozwieść i poślubić Liszta. Postanowiono spotkać się w Krzyżanowicach. Franciszek Liszt w marcu 1848 r. przyjechał zatem do Krzyżanowic po raz trzeci. Do granicy z zaborem rosyjskim koło Mysłowic Liszt wysłał służących i kilka pojazdów, aby oczekiwali na przyjazd księżnej Karoliny. Księżna z córką Marią i nauczycielką – miss Anderson przez kilka tygodni przebywały w gościnnych progach krzyżanowickiego pałacu. W połowie maja 1848 r. wielki pianista i kompozytor ostatecznie opuścił Górny Śląsk i wraz z księżną Karoliną udał się na krótki pobyt do Grodźca.
Paweł Newerla