Z klasy do klasy - Okręgówka
Kibice pytali sędziego o sumienie
LKS Krzyżanowice przegrał u siebie z „Górnikiem" Radlin 0:1 (0:0). Goście strzelili gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. „Bramka Koczego nie była może efektowna, ale na pewno efektywna" - z uśmiechem mówił Robert Strójwąs prowadzący drużynę z Radlina. Ten sezon zaczął jako trener LKS Tworków, by po kilku słabych meczach swojego zespołu przenieść się do klubu, gdzie się wychował. „Tam też mamy problemy, głównie natury finansowej, ale staramy się przetrwać te trudne czasy. Do Krzyżanowic jechaliśmy po zwycięstwo. Nastawiałem tak chłopaków już od poniedziałkowego treningu. Wiedziałem, że przeciwnik będzie osłabiony i tę szansę wykorzystaliśmy" - powiedział Strójwąs. Wierzy on, że tworkowianie utrzymają się w lidze i też mogą pokonać Krzyżanowice. „O ile przyjdzie nam grać w takim samym jak dziś składzie, to w następnych meczach też będzie trudno o punkty" - przyznał Janusz Kosubek, szkoleniowiec Krzyżanowic. Wskutek kontuzji czy kartek nie mogli zagrać piłkarze podstawowej jedenastki: Błaszczok, Matuszek, Fulneczek, Piechota i Janowicz. Trener nie ukrywa, że postawa drużyny, osłabionej wiosną (odeszli Pączko, Pawłowski i Gaca), w rundzie rewanżowej zaskoczyła go na plus. „Gdybyśmy pierwsi trafili, wygralibyśmy też z Radlinem" - sądzi Kosubek. W pierwszej połowie takiej okazji nie wykorzystał Dudacy. Działacze upatrują celowych działań ze strony sędziujących ich mecze. „Wykartkują nas do meczu z Mszaną" - mówi anonimowo przedstawiciel klubu. Kontrowersyjnych decyzji arbitrów nie brak. W drugiej połowie sędzia liniowy podniósł chorągiewkę zanim piłka zdążyła wyjść na aut, co zirytowało nie tylko napastnika gospodarzy, ale i kibica widzącego z bliska sytuację. Głośno pytał liniowego czy ma sumienie. Za komentowanie zdarzenia żółtą kartkę obejrzał Kolorz. Gospodarze grali w składzie: Bindacz - Kuhn, Derleta, Łukoszek, Cieszyński - Pajkert (Bochenek), Lis, Wicha, Wierzbicki (Pawlar) - Kolorz, Dudacy.
(ma.w)