Korespondencja z Märkischer
Z okazji 5. rocznicy podpisania umowy o partnerstwie pomiędzy powiatem raciborskim a Märkischer, w niemieckim Lüdenscheid, w dniach 9-14 maja, odbyły się jubileuszowe obchody. Uczestniczyli w nich przedstawiciele Raciborszczyzny.
Powiat raciborski reprezentowali samorządowcy, artyści, panie z KGW z Tworkowa oraz dziennikarze, realizując podczas wizyty odrębny program tematyczny. Rozmowy polityków skupiały się na sprawach gospodarczych i planowaniu dalszych działań (szerzej w dziale Gospodarka). Gospodynie z Tworkowa przybliżały kulturę ziemi raciborskiej od strony kulinarnej, serwując uczestnikom obchodów tradycyjne śląskie potrawy, m.in. roladę z kluskami, żurek, bigos i zupę ogórkową. Część składników przywiozłyśmy ze sobą - mówi Krystyna Lamczyk.
Polska młodzież, wspólnie z niemieckimi rówieśnikami uczestniczyła w warsztatach rockowych, klasycznych, teatralnych, tanecznych, artystycznych oraz filmowych. Według zapewnień samorządowców obu powiatów to właśnie integracja młodych ludzi stanowi jeden z ważniejszych elementów współpracy. Od razu się na siebie otworzyliśmy. Wymieniliśmy się mailami i mamy nadzieję, że jeszcze się spotkamy - mówi Tomek Orliński, wokalista zespołu Good Day, uczestnik warsztatów rockowych. Nie spodziewałam się, że będzie tak fajnie. Spotkaliśmy dużo przyjaznych ludzi, zwiedziliśmy ciekawe miejsca - mówi Patrycja Siemińska z warsztatów tanecznych. Koleżanki z Polski są bardzo spontaniczne, wesołe, odważne. Fajnie się nam współpracowało - dodaje 17-letnia Agnieszka Smyrek, która od 16 lat mieszka w Niemczech i bardzo dobrze mówi po polsku. Jak się okazuje, nie jest to język zupełnie obcy mieszkańcom powiatu Märkischer. Całkiem nieźle zna go gitarzysta warsztatów rockowych Artur Tadevosyan, pochodzący z Armenii. Zanim przyjechał do Niemiec, dwa lata spędził w Polsce.
Podsumowaniem pobytu była pożegnalna gala, która odbyła się w dość nietypowym miejscu, czyli hali zajezdni autobusowej, gdzie młodzież zaprezentowała efekt wspólnych działań. Otworzył ją popis uczestników warsztatów muzyki klasycznej. W specjalnie przygotowanym autobusie wyświetlane były filmy, zrealizowane przez polsko-niemiecki zespół. Na scenie zaprezentowały się grupa taneczna i teatralna (ta ostatnia jako jedyna działała samodzielnie, ponieważ strona niemiecka w ostatniej chwili musiała zrezygnować z udziału w warsztatach). Do zabawy publiczność porwał występ połączonego składu raciborskiego zespołu Good Day i muzyków niemieckich, którzy wspólnie zagrali własne kompozycje oraz światowe przeboje rocka. Uczestnicy warsztatów artystycznych wykonali rzeźbę, nazwaną „Mostem przyjaźni", składającą się z elementów charakterystycznych dla obu powiatów. Przy niej doszło do symbolicznego spotkania starostów Aloysa Steppuhna i Adama Hajduka (zastąpił J. Wziontka, który wrócił do kraju).
Program pobytu w partnerskim powiecie obfitował też w atrakcje turystyczne. Wśród nich była wycieczka do XII-wiecznego zamku w Altenie, gdzie mieści się najstarsze schronisko młodzieżowe na świecie oraz do Iserlohn, w którym znajduje się 200-letni skansen przemysłowej wioski i malownicza jaskinia Dechenhöhle. Dziennikarze mieli okazję zwiedzić redakcje dziennika „Lüdenscheider Nachrichten", radia MK, rozgłośni radiowo-telewizyjnej WDR oraz jednej z największych drukarni w Europie.
#nowastrona#
Z Raciborza do Lüdenscheid
Joanna i Szymon Kossorzowie kilka lat temu wyjechali z Raciborza do Niemiec. Osiedlili się w Lüdenscheid. Tu urodził się ich obecnie 13-miesięczny synek Dominik. Spotkaliśmy ich na gali, podsumowującej pobyt przedstawicieli powiatu raciborskiego w Märkischer. „Dowiedzieliśmy się o niej od znajomych. Cieszymy się, że zobaczyliśmy „swoich". W Lüdenscheid mieszka wielu Polaków. Trzymają się razem, z drugiej strony potrafią się zintegrować z lokalnym społeczeństwem. Z Polski wyjechaliśmy ze względów finansowych. Tutaj łatwiej się żyje. Jednak tęsknimy za rodziną i znajomymi, którzy pozostali w Raciborzu."
Joanna i Szymon Kossorzowie kilka lat temu wyjechali z Raciborza do Niemiec. Osiedlili się w Lüdenscheid. Tu urodził się ich obecnie 13-miesięczny synek Dominik. Spotkaliśmy ich na gali, podsumowującej pobyt przedstawicieli powiatu raciborskiego w Märkischer. „Dowiedzieliśmy się o niej od znajomych. Cieszymy się, że zobaczyliśmy „swoich". W Lüdenscheid mieszka wielu Polaków. Trzymają się razem, z drugiej strony potrafią się zintegrować z lokalnym społeczeństwem. Z Polski wyjechaliśmy ze względów finansowych. Tutaj łatwiej się żyje. Jednak tęsknimy za rodziną i znajomymi, którzy pozostali w Raciborzu."
Graf z Łubowic
Spotkaliśmy Georga von Strachwitz Freiherr von Eichendorff, potomka poety z Łubowic. Oto, co nam powiedział: „Moja matka jest prawnuczką Josepha von Eichendorffa. Poślubiła grafa von Strachwitz, z którym miała 12 dzieci. Niestety jej rodzeństwo nie doczekało się potomstwa. Mama nie chciała dopuścić, by nazwisko Eichendorff bezpowrotnie zaginęło. Postanowiła więc, by jej brat mnie zaadoptował. Stało się tak 40 lat temu. Mam dwie córki i dwóch synów. Wszyscy noszą nazwisko von Eichendorff-Strachwitz.
Spotkaliśmy Georga von Strachwitz Freiherr von Eichendorff, potomka poety z Łubowic. Oto, co nam powiedział: „Moja matka jest prawnuczką Josepha von Eichendorffa. Poślubiła grafa von Strachwitz, z którym miała 12 dzieci. Niestety jej rodzeństwo nie doczekało się potomstwa. Mama nie chciała dopuścić, by nazwisko Eichendorff bezpowrotnie zaginęło. Postanowiła więc, by jej brat mnie zaadoptował. Stało się tak 40 lat temu. Mam dwie córki i dwóch synów. Wszyscy noszą nazwisko von Eichendorff-Strachwitz.
(Adk)