Nie widzieli się od półwiecza
22 kwietnia, uścisków i powitań, łez i wzruszeń nie było końca, bowiem wielu absolwentów brzeskiej podstawówki widziało się po raz ostatni na początku lat 60. Część z nich wyjechała za granicę, część zamieszkała w miastach polskich z dala od Raciborza. Niektórzy nie doczekali tego pierwszego spotkania po latach. Byli to: Roman Cieśla, Jadwiga Gorpiel i Joachim Cymerman.
Spotkanie rozpoczęła msza w kościele p.w. Św. Św. Mateusza i Macieja. Po jej zakończeniu wszyscy udali się na zwiedzanie swojej dawnej szkoły oraz złożyli kwiaty na grobach zmarłych nauczycieli oraz kolegów i koleżanek. Ci, którzy przybyli wraz z osobami towarzyszącymi, a było ich ze czterdzieści osób, bawili się w restauracji Finezja do późnych godzin wieczornych. Przyjechali oni z Niemiec, Austrii, Szczecina, Kielc, Katowic, Raciborza, lecz większość z nich nadal mieszka w Brzeziu. Z inicjatywy organizatorów - Alojzego Stawinogi, Romana Polaka i Genowefy Gawliczek, którzy poczynili wiele starań, by dotrzeć do jak największej liczby absolwentów, na spotkanie zawitały również dwie nauczycielki: Joanna Herman - matematyk i zastępca dyrektora szkoły zamieszkała w Brzeziu oraz Pelagia Krajczok, nauczycielka chemii i języka rosyjskiego, mieszkanka Rzuchowa. Każdy z przybyłych został wyczytany z listy znajdującej się w dzienniku lekcyjnym i musiał opowiedzieć o tym, co wydarzyło się na przestrzeni tych wielu lat. Na pożegnanie dawni uczniowie, którzy dziś już są dziadkami i babciami, wymienili się numerami telefonów i na pewno spotkają się jeszcze nie raz.
E.Wa