Przyjaźń i kochanie
Józefa i Franciszek Rzodeczko, mieszkający przy ul. Opawskiej, obchodzili 55 rocznicę ślubu. Życie mieli trudne i wyboiste. Będąc razem, wspierali się wzajemnie w przeciwnościach.
Józefa Rzodeczko pochodzi z województwa tarnopolskiego, jej mąż jest rodowitym Ślązakiem - rydułtowianinem. Szczególnie życiorys pani Józefy był trudny. 10 lutego 1940 r., gdy miała 11 lat, została wywieziona w pierwszym transporcie z rodzicami i rodzeństwem na Syberię. Byliśmy przez Rosjan określani jako kułacy wiejscy. Kazali spakować się w ciągu dwóch godzin. Wsadzili nas do wagonów towarowych, zakratowanych, bez ogrzewania, przywieźli na Ural, a stamtąd saniami przez tajgę aż do Nowosybirska. Podróż trwała przeszło miesiąc, do 15 marca. Wielu umarło w drodze. Ojciec pracował przy wyrębie lasu, a później spławianiu drewna rzeką. Głód był ogromny. Dorośli dostawali pół kg chleba dziennie, dzieci 20 dkg. Matka chodziła po 20 km do kołchoźników, żeby użebrać dla nas jedzenie. Zmarła w maju 1942 r., ojciec w grudniu. Zostaliśmy sierotami i zabrano nas, w Wigilię, do radzieckiego domu dziecka. Wybawieniem było to, że sierotami zaczął się interesować Komitet Polskich Patriotów na Wschodzie. Zabrali nas z Syberii do Rostowa nad Donem - wspomina. W 1950 r. zdała maturę i musiała opuścić sierociniec, ubrana w jedną zgrzebną koszulę, wyposażona w wojskową kołdrę i poduszkę. Szczęście uśmiechnęło się do niej, gdy przyjaciółka, poznana w Związku Radzieckim, ściągnęła ją do Jeleniej Góry, a dyrektor mleczarni przyjął do pracy. Tam poznała Józefa, swojego przyszłego męża. Też pracował w mleczarni, ponieważ jako były żołnierz w wojsku Andersa, nie mógł znaleźć zatrudnienia na Śląsku. W maju 1951 r. przyjechali do Raciborza, do teściów.
Mają dwóch synów, troje wnucząt i jednego prawnuka. Aby małżeństwo było trwałe i zgodne, trzeba mieć dużo cierpliwości i zrozumienia względem siebie - mówią. Zaznaczają ze śmiechem, że razem przepracowali 101 lat. Pani Józefa nadal udziela się, jednak już tylko społecznie w Związku Emerytów i Rencistów, gdzie pełni obowiązki przewodniczącej oraz jest przewodnicząca komisji rewizyjnej Związku Inwalidów Wojennych w Raciborzu.
(e)