Robi się niewesoło
Służby odpowiedzialne za zarządzanie kryzysowe uspokajają, że póki co nie grozi nam powódź. Te zapewnienia są niewiele warte, bo nikt nie wie, jaka będzie pogoda w połowie lutego. Wiadomo tylko, że im później przyjdzie odwilż, tym niestety gorzej.
Na dwoje babka wróżyła
Uspokajający ton komunikatów centrów zarządzania kryzysowego ma taki termin przydatności jak niepasteryzowane mleko. Z prognoz długoterminowych, dla południowej Polski oraz północnych Czech i Moraw, prezentowanych przez niemiecki portal www.wetterzentrale.de wynika, iż do 20 lutego nie należy spodziewać się gwałtownej odwilży. Czeka nas łagodniejsza odmiana zimy z opadami, deszczu ze śniegiem oraz śniegu, które mogą być intensywne, zwłaszcza w górach. Temperatury w nocy będą spadać do – 10 stopni, przy rozpogodzeniach nawet -15, natomiast w ciągu dnia wyniosą od -3 do +3 stopni.
Nikt nie da gwarancji, że prognoza się sprawdzi. Nad Europą rywalizują dwa fronty: rozbudowany wyż syberyjski odpowiedzialny za tęgie mrozy i niż islandzki przynoszący opady śniegu a nawet deszczu. Meteorolodzy mogą więc w każdej chwili zmienić swoje przewidywania.
Ostra tegoroczna zima jest niestety dość niebezpieczna, gdyż im później przyjdzie ocieplenie, tym będzie gwałtowniejsze, co spowoduje szybkie topnienie śniegu w górach. Ponadto, mimo 20-centymetrowej warstwy śniegu, która może się w najbliższych dniach jeszcze zwiększyć, grunt jest zamarznięty do głębokości 0,5 m. Oznacza to, iż w przypadku odwilży woda nie będzie wsiąkać w ziemię, tylko spływać, co może powodować podtopienia również na terenach wyżej położonych, a także tych oddalonych od cieków wodnych. Skute lodem są rowy melioracyjne na polach. Woda może więc podtopić wiele wsi.
Odra jest obecnie zamarznięta na odcinku od Raciborza do Wrocławia. Między Wrocławiem, a Słubicami jest częściowo pokryta lodem, natomiast od Słubic do Zalewu Szczecińskiego również jest pokryta lodem. Na Zalewie Szczecińskim grubość lodu wynosi od 30 do 40 cm. Większość dopływów Odry, w jej górnej części, jest zamarznięta. Sytuacja taka powoduje duże niebezpieczeństwo zatorów, które mogą spiętrzać wodę w rzekach, przyczyniając się do powstania rozlewisk i podtopień terenów nadrzecznych.
Groźne zatory
Raciborzanie zbyt dobrze pamiętają powódź z 1997 r., by nie zadawać sobie dziś pytania, co będzie jeśli nagła odwilż spowoduje potężne wezbranie Odry. Racibórz będzie pierwszym dużym miastem, gdzie mogą się spotkać masy wody powstałe po stopnieniu śniegu zalegającego górskie masywy. Możliwość wystąpienia takiego zjawiska jest bardzo możliwa.
Odra na wysokości Raciborza spokojnie przeprowadzi falę do poziomu 8 metrów – mówi Stanisław Mrugała, szef Miejskiego Centrum Reagowania i Ochrony Ludności w Raciborzu. Prawie 9 lat temu było to około 8,4 m, czyli grubo ponad 3 tys. metrów sześc. przepływu na sekundę. Wtedy jednak nie było polderu Buków, a kanał Ulgi zalegały tysiące ton mułu nagrodzonego tu od 1942 r. Niższe też były obwałowania Raciborza.
#nowastrona#
Co jednak się stanie, gdy poziom Odry będziezmierzał do przekroczenia dopuszczalnych w Raciborzu 8 metrów? Część fali na jakiś czas przyjmie polder Buków. To jednak nie ma takiej pojemności jak projektowany zbiornik Racibórz. W końcu się więc zapełni i nadmiar wody popłynie na Racibórz. W najgorszej sytuacji znajdą się mieszkańcy terenów położonych tuż nad prawym brzegiem Ulgi. Zapora na Rafako zostanie bowiem zamknięta i woda zostanie skierowana do kanału. Jej nadmiar przelewać się będzie w kierunku Markowic i dalej miejscowości gminy Nędza, bo wały wzdłuż Ostroga i Płoni są teraz wyższe niż te po przeciwległej stronie (w 1997 r. były niższe). Na wypłaszczeniu terenu od Obory przez Łężczok do Zawady, Łęgu i Ciechowic zrobi się rozlewisko, podobnie w gminie Rudnik na wysokości Brzeźnicy i Lasaków. To powinno uratować Płonię i Ostróg pod warunkiem, że nie pękną wały.
#nowastrona#
Co jednak się stanie, gdy poziom Odry będziezmierzał do przekroczenia dopuszczalnych w Raciborzu 8 metrów? Część fali na jakiś czas przyjmie polder Buków. To jednak nie ma takiej pojemności jak projektowany zbiornik Racibórz. W końcu się więc zapełni i nadmiar wody popłynie na Racibórz. W najgorszej sytuacji znajdą się mieszkańcy terenów położonych tuż nad prawym brzegiem Ulgi. Zapora na Rafako zostanie bowiem zamknięta i woda zostanie skierowana do kanału. Jej nadmiar przelewać się będzie w kierunku Markowic i dalej miejscowości gminy Nędza, bo wały wzdłuż Ostroga i Płoni są teraz wyższe niż te po przeciwległej stronie (w 1997 r. były niższe). Na wypłaszczeniu terenu od Obory przez Łężczok do Zawady, Łęgu i Ciechowic zrobi się rozlewisko, podobnie w gminie Rudnik na wysokości Brzeźnicy i Lasaków. To powinno uratować Płonię i Ostróg pod warunkiem, że nie pękną wały.
Gorzej będzie jeśli wzrastająca fala doprowadzi do tzw. cofki od Miedoni. Zjawisko to polega na cofnięciu się fali powodziowej, która wedrze się do starego koryta Odry powodując groźne dla centrum miasta wezbranie. Nikt też nie wie, jaki wpływ na sytuację mogą mieć zatory lodowe. Miejmy jednak nadzieję, że skończy się tylko na strachu.
Prognoza Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej:
Od 4.02.2006 przewidywany jest dalszy intensywny rozwój zjawisk lodowych i zwiększona możliwość tworzenia się zatorów. Występowanie tych zjawisk powoduje i będzie nadal powodować utrudniony spływ wody, szczególnie płytkich rzek, potoków i zbiorników wodnych. Pojawiające się zatory śryżowe i lodowe oraz lokalne podpiętrzenia, występują i mogą występować w miejscach o utrudnionym spływie wody (na przykład: zakola, okolice mostów, zwężenia, urządzenia hydrotechniczne). W rejonach występowania dodatniej temperatury powietrza zjawiska lodowe będą stopniowo zanikać, a pokrywa lodowa stanie się bardziej krucha i może pękać. Długotrwałe utrzymywanie się pokrywy lodowej na zbiornikach wodnych może być powodem znacznego obniżenia się zawartości tlenu w wodzie, co stanowi zagrożenie dla organizmów żyjących w tych zbiornikach. Za: www.img.pl
G. Wawoczny, D. Fiołka