Szajka oszustów rozbita
Chcieli oszukać staruszka, teraz siedzą w areszcie. Policjanci zatrzymali dwóch członków szajki, działającej metodą „na wnuka”.
13 stycznia do starszego mężczyzny zatelefonowała kobieta. Powiedziała, że jest jego wnuczką i potrzebuje 50 tys. zł na zakup mercedesa. Nie podała mu swojego imienia. Czekała, aż zrobi to dziadek. Gdy zauważył, że ma zmieniony głos, odparła, że jest chora. Pieniądze w jej imieniu miał odebrać przedstawiciel firmy, sprzedającej samochód. Podała jego dane. Zamówiła dziadkowi taksówkę. Ten udał się do banku. Gdy z niego wrócił, zadzwoniła do niego po raz drugi z pytaniem, czy ma gotówkę. Odpowiedział twierdząco i natychmiast do jego drzwi zapukał wysłannik „wnuczki”. Oszust od razu został zatrzymany przez policję, podobnie jak czekający na niego pod klatką wspólnik.
Okazało się, że złodzieje wpadli we własne sidła. Już raz, w ten sam sposób okradli staruszka, który od tego czasu stał się mniej ufny w stosunku do telefonicznych rozmówców. Ponadto, gdy oszustka powiedziała, że jest chora, zatroskany o zdrowie wnuczki dziadek chciał z nią raz jeszcze porozmawiać. Zadzwonił do niej. Tym razem rozmawiał już z prawdziwą wnuczką.
Tego dnia policja odebrała zgłoszenie o kolejnej próbie oszustwa. Również w tym przypadku kobieta podała się za wnuczkę i chciała „pożyczyć” 25 tys. zł.
Zatrzymani mężczyźni to 41-letni mieszkaniec Bielska – Białej i 25-letni gliwiczanin narodowości romskiej. Zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Grozi im kara od pół roku do 8 lat pozbawienia wolności.
Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie, mające ustalić, czy zatrzymani byli sprawcami wcześniejszych wyłudzeń.
(Adk)