Siedzą boso po turecku
Już dawno folklor raciborski nie wprawiał w zachwyt mieszkańców dalekiej Azji. Widownię w Korei Południowej czarują obecnie tancerze ze Stowarzyszenia Kultury Ziemi Raciborskiej „Źródło”.
Podróż na Półwysep Koreański trwała aż 28 godzin. Wylot z Warszawy, międzylądowanie w Moskwie, wreszcie cel podróży – Seul. W Korei Południowej raciborzanie biorą udział w międzynarodowym festiwalu folklorystycznym w Anseong. Polecieli tam, bo zarekomendowała ich międzynarodowa organizacja C.I.O.F.F.
Od początku nasze koncerty spotkały się z ogromnym aplauzem i zachwytem miejscowej publiczności, dla której zarówno uroda tancerzy, jak i muzyka oraz kostiumy są niezwykle egzotyczne. Obok licznych zespołów koreańskich, w tym z Północy, sporą reprezentację ma także Europa. Poza Polakami tańczą tu Hiszpanie, Anglicy, Francuzi i Rosjanie – napisała w korespondencji mailowej do nas Aldona KrupaGawron, szefowa Stowarzyszenia.
Niesamowite wrażenie zrobiła na raciborzanach uroczystość otwarcia festiwalu. Ulica, którą paradowały grupy aż raziła barwnymi strojami Koreańczyków, widzom zapierały dech tańce na linach i sztuczne ognie.
Idolem Koreanek został Michał Cycoń, trębacz zespołu Raciborzanka. Podczas koncertów nie może się od nich odgonić. Proszą go o autograf i pozowanie do wspólnego zdjęcia. Nie brakuje też innych wrażeń, jak na przykład posiłki w koreańskich restauracjach. Zamiast na krzesłach siedzi się boso po turecku na ozdobnych poduszkach, przy wysokich na … 40 cm stolikach. Serwowane są, rzecz jasna, azjatyckie specjały. Imponują nam buddyjskie świątynie, pola ryżowe i serdeczność, z jaką przyjmują nas Koreańczycy – kończy A. Krupa-Gawron.
(waw)