Z Otylią w grupie
Doskonałe występy Katarzyny Dulian na Mistrzostwach Polski Seniorów (XII 2004 r. Oświęcim) zaowocowały powołaniem jej do Kadry Olimpijskiej Pekin 2008. W ramach przygotowań do Mistrzostw Świata (VII 2005) sztab szkoleniowy PZP zgrupował zawodników na obozach przygotowawczych w Szczyrku, a następnie na bardziej specjalistycznym w Pretorii (RPA). Po powrocie z Czarnego Lądu zawodniczka „Victorii” chętnie przystała na rozmowę.
- Była to chyba dla Ciebie wycieczka życia?- O tak. Wspaniała, nie tylko sportowa przygoda. Po raz pierwszy, przez prawie miesiąc znalazłam się w towarzystwie najlepszych polskich pływaków z Otylią Jędrzejczak, Pauliną Barzycka i Pawłem Korzeniowskim na czele. Na zgrupowaniach panowała świetna atmosfera. Chciało się być i trenować. Otylia okazała się wspaniałą starszą koleżanką, miłą, opiekuńczą, która stara się pomóc w każdej sytuacji. Choć mieszkałam w pokoju z Kasią Staszak (grzbiecistka „Jordana” Kraków), wiele wolnych chwil spędzałam właśnie z Otylią i Beatą Kamińską. Pomocny był także mój kolega z klubu Michał Rokicki, z którym w Raciborzu nie mam zbyt dużo okazji do spotkań.
- Jak wyglądały zajęcia treningowe?
- Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Dziewczętami opiekował się trener Paweł Słomiński z AZS-u Warszawa, chłopcami trener Piotr Woźnicki z „Unii-Dworów” Oświęcim. Były długie treningi w wodzie, dwa razy dziennie po ok. 8 km na jednym. Dużo pływałyśmy kraulem z limitami czasowymi. Często miałam problemy z wyrobieniem reżimu czasowego. Zajęcia te miały całkiem inny charakter niż, te które mam z trenerem Piotrem Generalczykiem w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Ale myślę, że dałam sobie radę. Poza tym odbywały się także trzecie zajęcia na lądzie. Ciekawostką może być fakt, iż wspólnie z nami trenowali niekiedy miejscowi czarni i biali pływacy. Byli bardzo zadowoleni, że mogą doskonalić się z polskimi zawodnikami.
- Opowiedz o warunkach treningowych w Pretorii?
- Piękna 12-torowa pływalnia 50-metrowa. Oczywiście otwarta. W styczniu w Afryce jest lato, więc trenowaliśmy na powietrzu. Świetnie było jak świeciło słońce, ale mało przyjemnie gdy padał deszcz. Ale tych dni było dużo mniej. Cały czas mieliśmy temperaturę powyżej 200 C. Ważne jest także to, że Pretoria leży na wysokości 1400 m npm, trenowaliśmy więc w warunkach górskich. Cały ośrodek miał charakter sportowy. Znajdowały się tam korty, boiska, ścieżki biegowe. Można było uprawiać w zasadzie każdy sport.
- Po ciężkich treningach w RPA, obawialiśmy się o Twoje starty w mistrzostwach Polski.
- Sama nie byłam pewna formy. Byłam jednak nastawiona pozytywnie. Zejście z gór i mistrzostwa na krótkiej 25-metrowej pływalni okazały się dla mnie atutem. Uzyskałam wyniki bliskie rekordom życiowym, zdobywając trzy złote medale w stylu klasycznym. Mam wysoką ustabilizowaną formę. Jestem więc zadowolona.
- Jakie masz najbliższe plany?
- Wyjeżdżam z Agatą Szewczuk i trenerem Generalczykiem na zgrupowanie do Włoch. Nie będę uczestniczyć we wszystkich zgrupowaniach zaplanowanych przez związek pływacki. Muszę się po prostu uczyć (red. - Kasia jest bardzo dobrą uczennicą, stypendystką prezesa Rady Ministrów), a warunki do treningu specjalistycznego mam w SMS-ie bardzo dobre. Wierzę, że uda mi się zakwalifikować na mistrzostwa świata. (MiR), zdjęcie M.W.