Koncert w Kosowie
Spałyśmy w takich samych warunkach jak żołnierze - wspomina Marzena Korzonek swój pobyt w bazie wojskowej sił pokojowych KFOR, stacjonujących w Kosowie.
Okazją ku temu był świąteczny koncert, w którym wystąpiła na zaproszenie reprezentacyjnej orkiestry Wojska Polskiego wspólnie z innymi wykonawcami, m.in. aktorką Katarzyną Zielińską, znaną z roli w filmie „Dzień Świra”. W spotkaniu z żoł-nierzami uczestniczyły takie osobistości, jak premier Marek Belka, Jerzy Szmajdziński, Minister Obrony Narodowej oraz Wojciech Olejniczak, Minister Rolnictwa.Żołnierze przyjęli nas bardzo ciepło. Dużo z nami rozmawiali. To było dla nich bardzo ważne. Odczuwają, że Kosowo zostało już zapomniane. Kiedyś występowały dla nich Justyna Steczkowska czy Kayah. Ten koncert był pierwszym od dwóch lat. Cieszyli się, że razem z nimi jadłyśmy, że po występach nie zaszyłyśmy się w swoich barakach - opowiada Marzena. Wzruszył ją widok oklejonych zdjęciami dziewczyn, żon i dzieci ścian żołnierskich kwater. W wielu z nich widać było starania stworzenia w polowych barakach domowej atmosfery. Sami dbają o to, by w oknach były firanki, na stole obrus. Przygarnęli nawet kota - zauważyła Marzena.
Bożonarodzeniowy koncert w Kosowie był kolejnym z występów raciborzanki przed tego typu publicznością. Rok temu zaśpiewała dla polskich żołnierzy, stacjonujących w Iraku. Tamten koncert odbył się w Szczecinie i transmitowany był za pomocą telemostu.
Obecnie Marzena pracuje nad swą debiutancką płytą. Już wkrótce, 13 lutego, wystąpi w Teatrze Muzycznym w Gliwicach z Żorską Orkiestrą Rozrywkową, pod dyr. Lothara Dziwokiego w Koncercie Walentynkowym. Być może jeszcze w tym roku ukaże się płyta autorstwa Sebastiana Skalskiego, fotografa, znanego z albumu „Apetyt na kobiety”. Marzena została zaproszona do udziału w tym muzycznym projekcie. Wystąpi w nim obok znanych polskich artystek, takich jak m. in. Stanisława Celińska czy Mira Kubasińska. Fotograf ma już na swoim koncie płytę „Umiłowanie”, na której można było usłyszeć stana Borysa, Tytusa Wojnowicza czy Jacka Kawalca.
Jednocześnie, jako absolwentka wydziału prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, jest w trakcie aplikacji sądowej. Nie robię tego „na wszelki wypadek” czy z wyrachowania. Gdyby mnie to nie interesowało, to bym się tym nie zajmowała, zwłaszcza, że studia rozpoczęłam przed zwycięstwem w opolskich „Debiutach”. Uprawnienia do wykonywania zawodu sędziego można otrzymać w najlepszym wypadku dopiero za kilka lat. Po trzyletniej aplikacji być może czekają mnie kolejne trzy lata asesury. Do tego czasu wszystko się rozstrzygnie. Który z tych zawodów będę wykonywać w przyszłości, pokaże życie - przyznaje raciborzanka.
(Adk)