Afera z księgową
Około 250 tys. zł zamiast na składki ZUS od pensji nauczycieli powędrowało rzekomo do kieszeni Celiny S., głównej księgowej Raciborskiego Towarzystwa Oświatowego „Szkoła”. Jednak straty powstałe w wyniku nieuczciwej działalności kobiety wstępnie oszacowano na 400 tys. zł. Proceder wyprowadzania pieniędzy z budżetu RTO „Szkoła” trwał przynajmniej dwa lata. Jak zarzuty się potwierdzą, to będziemy mieli do czynienia z oszustwem na niespotykaną skalę. Sprawa wyszła na jaw, kiedy szkole chciano odłączyć ciepło. Nie wiadomo, czy placówka poradzi sobie z ogromem zadłużenia.
Zorientowali się przypadkiem30 grudnia 2004 r. do szkoły przyszedł faks z informacją, że 3 stycznia placówce zostanie odłączone ogrzewanie z powodu zaległości w opłatach. Wydało mi się to dziwne, że mamy jakieś długi. Dlatego też poprosiłem członków zarządu o sprawdzenie bankowych kont szkoły. Okazało się, że wszystkie są już od dawna zajęte przez wierzycieli - mówi Remigiusz Trawiński, prezes RTO „Szkoła”. Od dawna, czyli od maja 2003 r. Jeszcze tego samego dnia zwołaliśmy posiedzenie zarządu, na którym obecna była też Celina S. Poproszona o wyjaśnienie przyznała się do winy. Zobowiązała się też, że zwróci nam te pieniądze, że pożyczy od rodziny, zaciągnie kredyt hipoteczny. Tłumaczyła się bardzo pokrętnie. Powiedziała, że działała dla dobra szkoły, a o narastających długach nie chciała nam mówić, żebyśmy mieli spokojną głowę, bo księgowość to jej działka. Ale już wkrótce wycofała się z wcześniejszych obietnic - relacjonuje Trawiński.
Celina S. w RTO „Szkoła” zatrudniona była od pięciu lat. Prezes twierdzi, że przez cały czas do zarządu nie docierały żadne niepokojące informacje, ponieważ kobieta, posiadająca wszelkie pełnomocnictwa, przejmowała całą korespondencję, dotyczącą finansów szkoły. Co więcej, co miesiąc przedstawiała sprawozdania, z których wynikało, że wszystko jest w porządku. Równie optymistyczne były sporządzane przez nią bilanse. Na tej podstawie wprowadzone zostały podwyżki dla nauczycieli i zaplanowane też przyszłe inwestycje. Udało jej się oszukać złożone z rodziców trzy komisje rewizyjne, które kontrolowały finanse szkoły, oczywiście na podstawie przedstawianych przez Celinę S. dokumentów. Okazały się równie wirtualne, jak prowadzona przez nią księgowość. Informowała nas nawet o stanie kont zapasowych, które już dawno zostały zlikwidowane - twierdzi prezes. Gdyby nie przypadek, pieniądze znikałyby nadal.
Oszukani
Zdaniem zarządu sposób wyprowadzania pieniędzy był dość prymitywny. Comiesięczne czesne, wpłacane przez uczniów w szkole, trafiało do rąk księgowej. Miało być przeznaczone nie tylko na ZUS, lecz także na różnego rodzaju opłaty, związane z funkcjonowaniem placówki. Jednak nie tylko te pieniądze przepadły. Okazało się, że zniknęły też pobrane przez księgową we wrześniu od rodziców pieniądze za książki. W trakcie naszej rozmowy prezes otrzymał informację, że Celina S. nie przekazała też pieniędzy na zorganizowane i opłacone już przez rodziców zimowisko, na które dzieci miały lada chwila wyjechać.
Jako rodzice czujemy się oszukani. To nasza szkoła. Stworzyliśmy ją własnymi siłami. W zarządzie zasiadają najbardziej zaangażowani w jej życie rodzice. Wszyscy działamy społecznie. Skupialiśmy się na tym, by dzieci miały odpowiednią liczbę i jakość zajęć. Na wiele inwestycji składaliśmy się dodatkowo. Sprawami finansowymi miała zajmować się zatrudniona przez nas księgowa. Zaufaliśmy jej w 100 proc. i to nas zgubiło. Zawiodły nas wszelkie instynkty i w tym leży nasza wina - przyznaje Trawiński. Niezrozumiałe wydaje mu się to, że skoro przez tak długi czas składki nie były płacone, ZUS nie przysłał do szkoły żadnej kontroli.
Sprawy nie chce komentować Gabriela Habrom-Rokosz, dyrektorka funkcjonujących w ramach towarzystwa szkół.
Chcą ratować szkołę
Na zorganizowanym 11 stycznia spotkaniu rodzice wyrazili gotowość ratowania szkoły. W ciągu najbliższego miesiąca ma powstać program naprawczy. Zarząd już porozumiał się z większością wierzycieli. Największym problemem jest spłata zaległości w ZUS. Zrobimy wszystko, żeby wyprowadzić szkołę z tych kłopotów. Na szczęście nie ucierpiały na tym dzieci, bo zajęcia odbywały się normalnie - zapewnia szef RTO. Boli nas, że przez to wszystko bardzo mocno ucierpiał wizerunek naszej placówki. To niesprawiedliwe - dodaje.
Celina S. odkłada słuchawkę
Dzień po zebraniu, podczas którego wyszły na jaw nieprawidłowości, księgowa poszła na zwolnienie lekarskie. Podobno znalazła się w szpitalu w Rybniku. Próbowaliśmy telefonicznie skontaktować się z Celiną S. lub jej rodziną. Zadzwoniliśmy do domu. Odebrała kobieta, podająca się za kuzynkę. Proszę chwilę poczekać, bo Celina właśnie leży i muszę ją zawołać - usłyszeliśmy w słuchawce. I niewiele więcej, bo Celina S. mówiąc, że z prasą nie chce rozmawiać, odłożyła słuchawkę.
Podobnie zakończyła się też kolejna próba nawiązania z nią kontaktu. Tym razem telefon odebrał mężczyzna. Nie nam to oceniać - odparł na pytanie o prawdziwość oskarżeń i również odłożył słuchawkę. Dzwoniliśmy jeszcze kilkakrotnie, jednak już nikt telefonu nie odbierał.
Pracowała w wielu miejscach
Celina S. do tej pory cieszyła się bardzo dobrą opinią i zaufaniem nie tylko w RTO „Szkoła”. Na przestrzeni lat prowadziła księgowość także w innych instytucjach. Od lat 90. zatrudniona jest w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym. Nigdy nie było co do Celiny S. żadnych zastrzeżeń. Nie wiem, co o tym myśleć - twierdzi Janusz Obarymski, dyrektor MOS. Przyznaje jednak, że w związku z medialnymi doniesieniami o oszustwach księgowej w RTO „Szkoła”, w jego placówce trwa kontrola finansów, prowadzona przez odpowiednią komórkę raciborskiego Starostwa, któremu podlega. Podkreśla, że sam się o nią zwrócił i to raczej profilaktycznie. Zapewnia, że jak dotąd nie wykryto niczego niepokojącego.
Dwa lata temu księgowa pracowała też w Młodzieżowym Domu Kultury. Nie miałyśmy ze sobą najlepszego kontaktu, była to raczej kwestia osobowości. Jednak nigdy nie było żadnych finansowych problemów czy manka. Jestem osobą bardzo skrupulatną i drobiazgową. Sprawdzam wszystkie dokumenty. Nowa księgowa przejęła całą dokumentację i nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości - twierdzi Elżbieta Biskup, dyrektor MDK. Celina S. odeszła na własną prośbę - dodaje.
Sprawą zajęła się policja
31 stycznia Remigiusz Trawiński w imieniu zarządu RTO „Szkoła” złożył na policji doniesienie o popeł-nieniu przez księgową przestępstwa. 12 stycznia zostało w tej sprawie wszczęte śledztwo. Celina S. nie ma jeszcze statusu podejrzanej. Obecnie trwają intensywne czynności procesowe, zmierzające do wyjaśnienia okoliczności, związanych z przestępstwem i zebrania dowodów pozwalających na przedstawienie sprawcy zarzutów oraz działania zmierzające do odzyskania przywłaszczonego mienia - dowiedzieliśmy się od kom. Joanny Rudnickiej, rzecznika prasowego KPP w Raciborzu. Policja zabezpieczyła dowody, czyli dokumenty związane z działalnością finansową szkoły.
Aleksandra Dik