Bractwo: reaktywacja
„Statut, zarejestrowany w sądzie, pozwoli nam działać” - powiedział nam Józef Pluta, wybrany na przewodniczącego Kurkowego Bractwa Strzeleckiego Miasta Raciborza, które ma szansę rozpocząć działalność w nowym roku.
„Za murami miasta wypuszczali kura i prali do niego z czego się tylko dało” - tak niegdyś bywało, teraz strzelcy dają upust swej pasji z reguły na strzelnicach. Zebranie założycielskie Bractwa, które ma historyczne korzenie w naszym powiecie, odbyło się 29 grudnia w siedzibie Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej. TMZR posłuży braciom za „tymczasowy adres”. Wśród zainteresowanych ideą strzelecką znaleźli się znani, miejscowi samorządowcy, biznesmeni i urzędnicy. Potrzebna do zarejestrowania stowarzyszenia liczba 15 osób została przekroczona, a chętnych powinno przybywać. Władze miasta deklarują, że dołożą starań by Rafako udostępniło Bractwu istniejącą przy zakładzie strzelnicę. Możliwa byłaby organizacja tam imprez strzeleckich z wykorzystaniem historycznej broni. Wiceprezydent Raciborza wspomniał, że gdy odwiedzili go na początku 2004 roku hetman Lech Gęborski z wicestarostą rybnickim i przekonywali do utworzenia Bractwa Kurkowego w Raciborzu, nie sądził, że pomysł uda się zrealizować i jest mile zaskoczony. Podobnie zbudowany frekwencją na spotkaniu założycielskim był Józef Pluta, którego z Marianem Zawisłą, określono jako „dwóch największych zapaleńców” idei. Aby Bractwo zaczęło działać musi spełnić wymogi formalne, a zacząć od statutu. Jego projekt raciborzanie konsultowali z braćmi rybnickimi oraz, pod względem prawnym, z Pawłem Newerlą. Z gotowym dokumentem udadzą się do sądu i zaczekają na rejestrację. Na zebraniu założycielskim przyszli bracia złożyli się po 30 zł na koszty organizacyjne i wybrali Komitet Założycielski, który oprócz przewodniczącego J.Pluty tworzą Stanisław Melnarowicz (sekretarz) i Antoni Wawrzynek (skarbnik).(ma.w)