Ponad pół wieku na murawie
W przedostatni weekend września, na tutejszym stadionie odbył się festyn sportowo-pożarniczy. Okazją do zorganizowania imprezy było 55-lecie klubu LKS Górki Śląskie.
W sobotę, 18 września, w ramach jubileuszu zorganizowano Zawody Sportowo-Pożarnicze Powiatu Raciborskiego i biesiadę taneczną. Można było również wzmocnić się grochówką strażacką i potrawami z grilla. W niedzielę natomiast już od rana odbyły się poszczególne konkurencje sportowe. Rozegrano turniej skata sportowego, który wygrał Henryk Pszenicki. Po południu odbyły się mecze - trampkarzy: Górki Śl. - Gaszowice (2:0), juniorów: Górki Śl. -Nowa Wieś (0:3) i rozgrywki o mistrzostwo klasy A: Górki Śl. - Rogów II (2:1). Festyn zakończono zabawą na wolnym powietrzu.
Pierwsze wzmianki o działalności sportowej na terenie Górek Śląskich zanotowano już wcześniej. Jednak dopiero w 1949 r., dokładnie 3 lipca, powstał w tej miejscowości Ludowy Zespół Sportowy. Na zebraniu założycielskim w tej liczącej wówczas czterystu mieszkańców wiosce, powołano 84 członków. W zarządzie zasiedli wówczas: Jan Napora, August Kałuża, Paweł Jarzombek, Gerard Wolnik, Hubert Przybyła i Eryk Bulenda.
Pierwsze lata nie należały do łatwych. We wsi nie było boiska, a sprzęt sportowy kupowano z własnych składek. Klub musiał sobie wówczas jakoś sam radzić. Jeden z zawodników - Karol Piela szewc z Bogunic, samodzielnie szył piłki, a buty górnicze przerabiał na sportowe - opowiada kronikarz i miłośnik futbolu - Henryk Postawka. W sumiennie prowadzonej kronice pana Henryka można znaleźć zapis o pierwszym składzie drużyny. Do grupy piłkarzy należeli wówczas: Paweł Piela (bramkarz), Ernest Wałach, Erwin Gronert, Augustyn Kwaśniok, Leon Niedźwiecki, Feliks Załucki, Franciszek Kupka, Jan Pielczyk, Konrad Wardęga, Maksymilian Kulpok, Józef Gwóźdź, Stanisław Gajda, Zygfryd Lampka, Roman Gembalczyk, Maksymilian Kućmierz, Józef Gembalczyk i Eryk Bulenda.
Sekcja piłki nożnej Górek Śląskich ze zmiennym szczęściem walczyła w rozgrywkach mistrzowskich klasy C i B. Na początku lat 60. drużyna weszła do klasy B. Niestety, krótko później wielu dobrych zawodników pożeniło się i wyprowadziło do innych miejscowości. Dlatego też w 1964 r. na jakiś czas zaprzestano działalności klubu. Podobnie działo się w 1971 r., kiedy kilku zawodników odeszło do nowo powstałego klubu w Bogunicach. Wówczas drużyna Górek spadła do Klasy C.
Kiedy prezesem klubu po Erneście Weinerze został Henryk Żyła, nastał złoty okres dla zawodników. Z okazji jubileuszu 30-lecia, w 1979 r., LZS Górki Śląskie zrobiły sobie prezent w postaci awansu do raciborskiej klasy B. W 1984 r. LZS przekształciło się w LKS. Dwa lata później awansowano do klasy A. Według danych w klubie działało wówczas ponad stu pracowników, rozbudowano budynki i oddano do użytku stadion. Górki Śląskie awansowały też w sezonie 1999/2000 po raz pierwszy do klasy okręgowej - wspomina Postawka.
Na początku lat 90. zanotowano awans do klasy terenowej, a trzy lata później spadek do klasy A. w sezonie 1999/2000 miał miejsce drugi w historii klubu awans do klasy okręgowej. Dwa lata później drużyna spadła ponownie do klasy A, a po roku gry - do B. Wtedy zawodnicy postawili sobie za cel honoru odbudowanie ducha gry. Podjęto dodatkowe działania nad zmniejszeniem kar oraz zaczęto dbać o kulturę słowa na murawie - mówi obecny prezes Krzysztof Gembalczyk. Celem obecnego zarządu była, jest i będzie praca nad infrastrukturą obiektu. Za poparciem wójta gminy Nędza, mieliśmy możliwość wyremontowania sanitariatów. Chcemy też poprawić stan techniczny nawierzchni boiska i trybun. Ale na razie, niestety, nie ma na to pieniędzy. Dzięki współpracy ze strażakami i gospodarzami, mamy regularnie nawadnianą murawę, dzięki czemu jest ona soczyście zielona - dodaje prezes.
Rodzice młodzieży z Górek Śląskich cieszą się z istnienia klubu, bowiem ich pociechy mają się gdzie spotkać i spędzić swój wolny czas. Mogę powiedzieć, że współ-praca z rodzicami trampkarzy układa się wzorowo. Całe rodziny chętnie przyjeżdżają na mecze, by zobaczyć, jak grają ich milusińscy. Opiekunem trampkarzy jest Sebastian Sitek, które daje im pierwszy piłkarski szlif. Co ciekawe, w naszej drużynie już od wielu lat, praktycznie od samego początku istnienia, grają kolejne pokolenia wielu rodzin graczy, choćby syn Jana Napory - Jerzy po dziś dzień związany jest z klubem. Warto wspomnieć też o zasłużonych trenerach, tj. Troszka, Buchalik, Wypłosz i inni - wspomina Gembalczyk. Młodzież w Górkach Śląskich jest również zadowolona z działania świetlicy, do której przychodzą również dziewczęta - dodaje.
E.Wa