Biznes nie dla raciborzan
Małe i średnie przedsiębiorstwa mają tworzyć nowe miejsca pracy, ale jak w to uwierzyć, skoro w Raciborzu więcej firm ubywa niż przybywa?
Małe firmy prowadzone przez osoby fizyczne, zatrudniające samego tylko właściciela, czasem kilka lub kilkanaście dodatkowych osób, tworzą w krajach zachodnich sferę przedsiębiorczości dającą więcej miejsc pracy niż duże korporacje. Do zakładania własnych firm zachęca się ludzi młodych, wprowadza system zachęt w postaci ulg i zwolnień, preferencyjnych pożyczek, a na mocy ostatniej nowelizacji prawa działalności gospodarczej umożliwia załatwienie wszystkich formalności w jednym miejscu - urzędzie gminy. Wszystko to nie przynosi oczekiwanych rezultatów.W Raciborzu więcej biznesmenów ubyło niż przybyło. W 2003 r. Wydział Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta zarejestrował 230 nowych przedsiębiorców, jednocześnie wykreślając z ewidencji 395. Powód? Zaprzestanie działalności. Do 15 lipca tego roku na założenie firmy zdecydowało się 147 osób. Niestety aż 169 zaprzestało działalności.
Wskazanie najczęściej wybieranych branży jest trudne. Przedsiębiorcy bowiem nie mają obowiązku wykonywać wszystkich rodzajów działalności, które zgłoszą przy rejestracji. Czynią to na wyrost, na wypadek, gdyby takowa na pewnym etapie okazała się rentowna. Dominują jednak wszelkiego rodzaju usługi.
Czy dane statystyczne świadczą o niechęci Polaków, w tym raciborzan, do zarobkowania na własny rachunek? Na pewno nie. W Polsce nie ma jednak tradycji prowadzenia rodzinnych biznesów, przedsiębiorczości nie uczy szkoła, młody człowiek nie ma więc wiedzy teoretycznej i praktycznej. Mówienie o firmie kojarzy mu się z bieganiem po urzędach i dużymi obciążeniami podatkowymi i ZUS. Niezwykle skomplikowany wydaje się VAT. Odstrasza wysokie oprocentowanie kredytów.
Najwięcej kłopotów sprawia jednak sam pomysł na własny biznes. Wielu bowiem ma odwagę i chce zakładać firmy, ale nie wie, czego się chwycić, by cokolwiek zarobić.
(waw)