Warianty na targowisko
Na dwóch targowiskach, tym przy Rynku oraz przy ul. Jana Pawła II (tzw. targ zwierzęcy) miasto zarobiło w pierwszym półroczu 373 tys. zł, podczas gdy w całym ubiegłym roku blisko 900 tys. zł. Targ w centrum to połać terenu zastawiona rozpadającymi się budami. Handlowcy, których jest coraz mniej, ustawiają się głównie przy ulicach. Miejsce to tętni życiem w dni targowe. Poza nimi widać, że bez inwestycji w infrastrukturę nic tu się nie zmieni.
Lepiej poczekać
W pobliżu, na terenie nieistniejącej już fabryki Ślązak, ma powstać market Kaufland. Dla targowiska to szansa, ale i zagrożenie. W tym stanie co obecnie nie będzie on w stanie konkurować z nowym sklepem. Jeśli warunki sprzedaży i otoczenie terenu się poprawią, wówczas oferta kupców może nie tylko uzupełniać Kaufland, ale i z nią konkurować.
Już dwa lata temu magistrat ogłosił konkurs na koncepcję zagospodarowania targu. Nadesłano cztery propozycje. Wespół ze Stowarzyszeniem Kupiec Śląski wybrano jedną. Zakłada ona wyodrębnienie na targowisku trzech obszarów: pierwszego obejmującego główną część placu ze stoiskami o konstrukcji żeliwnej zadaszonych matowym szkłem; kompleksu stanowisk drewianych wokół drzew, w części sąsiadujących z ul. Odrzańską oraz doraźnego ciągu straganów pomiędzy ul. Podwala a skarpą dawnych obwałowań. Chodzi o odtworzenie struktury targowiska z 1926 roku.
Nie było jednak komu wcielić koncepcji w życie. Miasta, jak twierdził prezydent kilka miesięcy temu, kiedy radni dyskutowali o przyszłości targowiska, na to nie stać. Nie było pomysłu skąd wziąć pieniądze. Teraz, o czym dalej, pomysł już jest. Katowicka firma SIS zgłosiła wówczas ofertę wydzierżawienia terenu na okres pięciu lat, ale zaoferowała standardowe stoiska, nie komponujące się z otoczeniem. Urząd nie wyraził na nie zgody. Postanowiono czekać na dopracowanie zwycięskiej koncepcji zagospodarowania. Obawy radnych, że targ może w końcu upaść rozwiał wiceprezydent Andrzej Bartela. Uznając politykę władz za najbardziej słuszną filozoficznie konkludował: nie wydaje mi się, by targowisko upadło.
Koncepcja dopracowana
Magistrat dysponuje już dziś w pełni dopracowaną koncepcją nowego zagospodarowania targowiska. Wbrew pierwotnym zamierzeniom z handlu zostanie wykluczone przedmurze przy ul. Podwale. Jej realizacja będzie kosztować, według różnych szacunków, od 1,9 do 2,7 mln zł. Skąd jednak wziąć te pieniądze? Z przedstawionych przez prezydentach materiałów wynika, że inwestorem może być miasto i skorzystać z funduszy europejskich albo też z prywatnego kapitału.
To pierwsze rozwiązanie wymaga przygotowania dokumentacji technicznej i złożenia wniosku o wsparcie bądź do funduszu na rzecz rozwoju infrastruktury lokalnej, bądź też do Lokalnego Programu Rewitalizacji. Kwota dotacji może sięgnąć 50 proc. kosztów. Miasto zapłaciłoby więc za nowe targowisko jedynie połowę ceny, zatrzymując dla siebie cały roczny dochód z opłat. W ciągu kilku lat inwestycja by się zwróciła. Drugie rozwiązanie zakłada, że miasto przygotuje dokumentację techniczną, ogłosi przetarg, wyłoni wykonawcę robót, ale nie zapłaci gotówką, lecz udziałem w zyskach z targowiska. Firma po zakończeniu prac przez określony w umowie okres zajęłaby się prowadzeniem targu. Rozwiązanie takie jest możliwe na podstawie przepisów o partnerstwie publiczno-prawnym.
Na najbliższej sesji o przyszłości targowiska zdecydują radni. Magistrat zakłada, że przebudowa mogłaby ruszyć już w przyszłym roku.
(waw)