Od ciułaczy do bogaczy
W minionym roku ponad 55,4 tys. podatników z terenu powiatu raciborskiego uzyskało dochód przekraczający 933 mln zł. Średni dochód na jednego wyniósł ponad 16,8 tys. zł. Ilu mamy krezusów i ile rocznie wpływa do ich kieszeni? Ile zarabiają najbiedniejsi i czy z roku na rok jesteśmy bogatsi czy też ubożsi?
Odczucia społeczne Polaków są coraz gorsze i nie ma się co dziwić. Nasze roczne dochody rosną w tempie niecałych 4 proc. - wynika z danych raciborskiego Urzędu Skarbowego. W 2002 r. raciborzanie wykazali 535,7 mln zł dochodu (po odliczeniu składek ZUS), w roku ubiegłym 557 mln zł. Średni dochód na jednego z ponad 31,5 tysiąca podatników w 2002 r. wyniósł 16,83 tys. zł, w tamtym roku 17,68 tys. zł. Wzrost naszej zamożności zżera więc co roku inflacja. Nie jesteśmy zamożniejsi, nie możemy więcej kupować, nie jesteśmy w stanie rozruszać handlu i usług, słowem stagnacja.Nie wszystkim jest jednak źle. Z roku na rok rośnie liczba osób płacących podatki według drugiej i trzeciej skali podatkowej. W 2001 r. pierwszy próg przekroczyło w Raciborzu 1515 osób, dwa lata temu 1772, zaś w tamtym roku 1947 osób. Wszystkie zarobiły więcej niż 37 tys. zł w całym roku. W 2001 r. statystyczny raciborski podatnik w tzw. drugim progu zarobił rocznie 47,73 tys. zł, w 2002 r. 47,29 tys. zł, zaś w roku ubiegłym 47,5 tys. zł. Od tych kwot odprawadzał 30 proc. podatku.
Z roku na rok przybywa krezusów, czyli osób płacących podatki według trzeciej skali podatkowej. W 2001 r. w Raciborzu było ich 374, w 2002 r. 399, zaś w roku ubiegłym 445. Ich średnie roczne dochody mogą przyprawić o zawrót głowy tych, którzy zarabiają najmniej. W ciągu trzech ostatnich lat wyniosły średnio 145,4, 138,69 i 143,09 tys. zł. Najbogatsi raciborzanie mają więc miesięcznie blisko 12 tys. zł. Zapłacili 40 proc. podatku.
A ile zarobili najbiedniejsi, których roczny dochód nie przekroczył 37 tys. zł? W 2001 r. było to 13,2, w 2002 r. 13,3, zaś rok temu 13,7 tys. zł. Statystyczny najbiedniejszy raciborzanin miał więc miesięcznie 1100 zł. Do portfela trafia jednak kwota o 19 proc. mniejsza, czyli 891 zł.
Po czternastu latach transformacji ustrojowej rośnie w Raciborzu dysproporcja pomiędzy biednymi i bogatami. Wciąż jednak nie mamy tak zwanej klasy średniej. W 2003 r. na ponad 31,5 tys. podatników drugi bądź trzeci próg przekroczyły raptem 2392 osoby, czyli 7,5 proc. Bogatych jest niewielu. Jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja wśród przedsiębiorców, którzy od tego roku mają okazję rozliczać się według 19-proc. podatku liniowego. Z tej możliwości skorzystało raptem 390. Oznacza to, że dokładnie tyle małych i średnich przedsiębiorstw prowadzonych przez osoby fizyczne przekroczyło drugi i trzeci próg podatkowy, bo inaczej przejście na podatek liniowy nie miało sensu.
Poza danymi statystycznymi mieszkańców interesuje również to, w jakim dalej tempie będą rosły ich dochody. Za nami kilka miesięcy integracji z Unią Europejską i zapewnienia polityków, że z zamożnością będziemy równać do naszych sąsiadów.
Firma Parsons Brinckerhoff Ltd., która pracowała nad wnioskiem Raciborza o ponad 100 mln zł dotacji z unijnego Funduszu Spójności na rozbudowę i modernizację sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, obliczyła średni dochód na jednego z ponad 60 tys. raciborzan (po odliczeniu składek ZUS i podatku). Dla urzędników w Brukseli ma on duże znaczenie. Im dochód ten większy, tym unijna dotacja mniejsza, im dochód mniejszy, tym wsparcie z Brukseli większe.
Statystyczny raciborzanin ma według tych obliczeń miesięcznie do wydania 448 zł. Specjaliści z Parsons Brinckerhoff Ltd. obliczyli, że w 2016 roku kwota ta powinna wzrosnąć do 650 zł. Po co te obliczenia? UE ocenia, czy przy wzroście cen wody i odprowadzania ścieków statystyczny mieszkaniec będzie w stanie je przełknąć.
Na koniec o zamożności raciborzan w stosunku do innych miast. Okazuje się, że jesteśmy średnio bogaci. Mysłowiczanin ma miesięcznie do wydania 600 zł, a obywatel Tarnobrzegu 313. Grzegorz Wawoczny