Dajcie ziemi
Rolnicy z powiatu raciborskiego chcą ziemi pod uprawy. Największe zasoby ma Agencja Nieruchomości Rolnych, która dzierżawi je Agromaxowi.
W naszym powiecie brakuje ziemi pod uprawy - oznajmia wójt Krzyżanowic Leonard Fulneczek. Na wsiach trwa proces komasacji. Mali rolnicy sprzedają grunty lub oddają w dzierżawę dużym gospodarzom. Terenów pod uprawy wciąż jednak brakuje. Po wejściu Polski do UE będzie o nie coraz trudniej. Na każdy uprawiany hektar przypada unijna dotacja. Im większe gospodarstwo, tym większe wsparcie z Brukseli.Na naszym terenie problem tworzy budowa zbiornika „Racibórz”. Rolnicy chętnie oddają ziemię pod obiekt, jednak nie chcą w zamian pieniędzy, ale gruntów zamiennych od państwa. Te ma zaś Agencja - dodaje wójt Leonard Fulneczek. Przedstawiciel Agencji był obecny na ostatnim Zgromadzeniu Ogólnym Związku Subregionu Zachodniego, który współtworzą samorządy zachodniej ściany województwa śląskiego. Poruszono na nim problem zamiany gruntów.
Ustalono, że Związek wystąpi do ANR o zarezerwowanie gruntów na zamianę z rolnikami z gminy Krzyżanowice, Racibórz i Kornowac, którzy będą musieli oddać swoje pod zbiornik (Agromax ma prawo ich pierwokupu). To pozwoli uniknąć problemów takich, jak w Nieboczowach. Agencja musi sobie uświadomić, że sama sprzedaż ziemi rolników nie interesuje - kończy wójt Fulneczek. W jego gminie Agencja ma około 900 ha, akurat tyle, ile trzeba przekazać na zbiornik.
(waw)