Mit a rzeczywistość
W maju, dokładnie 8 dnia miesiąca, bibliotekarze obchodzą swoje święto. W tym roku dyrekcja Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Raciborzu zaprosiła bibliotekarzy z całego powiatu na uroczyste obchody Dnia Bibliotekarza do placówki przy ul. Kasprowicza w Raciborzu już 6 maja, w czwartek.
Małgorzata Szczygielska podsumowała miniony rok, wspominając m.in., że księgozbiór powiększył się o 9432 egzemplarze na kwotę 139 218 zł. Jest to o 907 egzemplarzy więcej niż w roku 2002. Wzrasta również czytelnictwo. W ubiegłym roku zarejestrowano w MiPBP 14 108 czytelników, co daje wskaźnik 23,72 czytelników na 100 mieszkańców Raciborza. W lekcjach bibliotecznych przygotowanych przez wszystkie placówki MiPBP w Raciborzu wzięło udział 2840 uczniów szkół z Raciborza i powiatu raciborskiego. Zorganizowano wiele konkursów, wystaw, spotkania autorskie, przedstawienia kukiełkowe i inne imprezy propagujące czytelnictwo i bibliotekę. Następuje szybka komputeryzacja bibliotek gminnych. Małgorzata Szczygielska wręczyła przybyłym emerytom kwiaty. Wspomniała również o zmarłej po ciężkiej chorobie, niedawno temu, bo 11 kwietnia, bibliotekarce pracującej w bibliotece w Kuźni Raciborskiej od 1973 roku, Monice Kretek. Nie zabrakło części rozrywkowej spotkania, przygotowanej przez bibliotekarki - niezwykle zabawnego występu kabaretu jednego dnia „Mole Książkowe”. W roli pracownicy biblioteki, której wizerunek wciąż pokutuje w świadomości społeczeństwa polskiego, wystąpiła Marzena Mróz, natomiast w roli bibliotekarki, której wizerunek jest bliższy prawdzie - Jolanta Kamińska. Do przedstawienia zainspirowały nas badania wykonane przez Bibliotekę Narodową. Chcemy obalić więc pewien mit, stereotyp - mówi Krystyna Komarek, pracująca w bibliotece przy ul. Kasprowicza. Jak więc wygląda polska bibliotekarka? Otóż przeważająca część badanych osób ma utrwalony w umyśle taki oto obraz: to kobieta w średnim wieku, wysoka i szczupła. Ubrana w sweter nieokreślonego koloru oraz szaroburą spódnicę. Ma najczęściej zmęczoną, bladą twarz oraz smutne spojrzenie. Nie stosuje makijażu i nie lubi biżuterii. Jedyny, rzucający się w oczy element jej twarzy stanowią okulary z grubymi szkłami, w niemodnej, dużej oprawce przysłaniającej rysy. Fryzura bibliotekarki jest staranna, ale włosy są zdecydowanie siwe. Jeżeli nosi ona włosy dłuższe, przeważnie upina je w kok. Jej ulubione obuwie to niezbyt modne buty, koniecznie na płaskim obcasie. Zdaniem badanych, postać bibliotekarki jest trudna do określenia, wręcz niewidoczna, zlewająca się z tłem. Jest osobą nie rzucająca się w oczy, nieciekawą i smutną. A co z charakterem? Według badanych osób, kobiety pracujące w bibliotekach są niezbyt śmiałe, raczej zamknięte w sobie, nie lubią podróżować i nie są skłonne do podjęcia ryzyka. Inne cechy ich charakteru to kryształowa uczciwość, niezwykła pracowitość oraz umiłowanie ładu i porządku. Nawiasem mówiąc, takie cechy bibliotekarzy z pewnością ucieszyłyby niejednego pracodawcę. Pojawia się zatem pytanie: gdzie tkwi przyczyna niewłaściwego postrzegania bibliotekarzy? Być może w niezrozumieniu ewolucji, którą przeszła profesja bibliotekarska w ciągu ostatnich kilkunastu lat? Tak więc Jolanta Kamińska przedstawiła wizerunek współczesnej bibliotekarki - jako energicznej osoby, gustownie i modnie ubranej, korzystającej z udogodnień, jakie niesie współczesna technika - m.in. komputera, Internetu i telefonu komórkowego, lubiącej podróże - słowem zupełnego przeciwieństwa poprzedniej.
Spotkanie zakończyło skromne przyjęcie przy szwedzkim stole, podczas którego był czas na wspólną pogawędkę.
Ewa Halewska