Prezesom przybywa zmartwień
Co cztery lata delegaci klubów piłkarskich zrzeszonych w podokręgu raciborskim wybierają nowe władze. Walne Zebranie z minionego piątku niewiele zmieniło w dotychczasowych strukturach. Na czele Zarządu kolejną kadencję stać będzie prezes Stefan Ekiert.
Ostatnie Walne Zebranie Sprawozdawczo - Wyborcze podokręgu raciborskiego odbyło się dokładnie przed 4 laty, a delegaci również przybyli wtedy do restauracji na Rynku. W 2000 roku zjazd odbył się z udziałem ówczesnego prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej Mariana Dziurowicza - na ten sprzed paru dni przybył z Katowic wiceprezes Stanisław Termiński. Mandatów wyborczych przewidziano prawie pięćdziesiątkę - ostatecznie zabrakło reprezentantów ośmiu klubów. Przebieg obecnego Walnego Zebrania nie odbiegał od poprzednich. Prowadził je Stanisław Ząbek, przewodniczący Wydziału Sędziowskiego. Najpierw delegaci wybrali członków kilku komisji, potem wysłuchali sprawozdań - prezesa Stefana Ekierta z działalności Zarządu i poszczególnych wydziałów organizacyjnych podokręgu, głównego księgowego Eugeniusza Tlona oraz przewodniczącego komisji rewizyjnej Leona Cieślika. Ustępującemu Zarządowi udzielono absolutorium.
Ostatnie lata nie były dla raciborskiego podokręgu najgorsze, choć klubom i jemu samemu się nie przelewało - a kłopotów wręcz przybywało z różnych powodów. Liczba klubów - członków wahała się w granicach 52 - 55. Przybywało tych ze wschodniej części podokręgu, głównie przechodzących spod kurateli Rybnika. Gorzej było z aktywnością „ściany zachodniej” - wyjazdy zawodników i działaczy posiadających unijne paszporty do pracy za Odrą umniejszały nie tylko ich siłę. Wydział Gier prowadził rozgrywki klas A, B oraz od kilku sezonów ponownie C. Najwięcej kłopotów przysparzały jego członkom liczne zmiany przepisów prowadzenia rozgrywek i transferowych. Kilka okazało się wręcz nieżyciowych - na przykład zakaz gry w drużynie seniorów nie mających ukończonego 16 roku życia juniorów. Mnóstwo czasu i energii zabierała też ewidencja kar, prowadzona przez utworzony osobny Wydział Dyscypliny. Interpretacje przepisów i błędy działaczy klubowych, popełniane często z ich niepełnej wiedzy, wywoływały często spory.
Wydziały Sędziowski i Szkolenia zanotowały zaś pewne postępy. Ten pierwszy przed kilku laty miał kłopoty z obsadą zawodów, bo arbitrów brakowało. Przed 4 laty było ich 58, teraz stan osobowy wzrósł do 87 - w tym trójka z uprawnieniami na szczebel okręgu i jeden delegowany na IV ligę. Sędziowie nie mają jednak na meczach łatwego życia, choć kartek udzielają co sezon mniej więcej tyle samo. Piłkarze nie tyle kierują do nich większe czy mniejsze pretensje, co bardziej są skorzy do bójek i kłótni między sobą. Z kolei Wydział Szkolenia za plus może zapisać sobie nie tylko sporą liczbę zorganizowanych imprez i turniejów różnej rangi - w tym Mistrzostw Śląska - ale też poprawę poziomu sportowego młodych piłkarzy. Cenne okazały się kursy instruktorskie, zorganizowane wespół z katowickim AWF i PWSZ w Raciborzu. W ubiegłym roku zorganizowano zaś obchody stulecia piłkarstwa w regionie.
Najważniejsze wybory prezesa i nowego Zarządu przebiegły bez większych niespodzianek - jedynym zgrzytem była pomyłka w liczeniu głosów. Przez 4 lata władzami podokręgu będzie kierować dotychczasowy prezes, a w kilkunastoosobowym gremium zarządców będą decydować o istotnych dla klubów sprawach: Ludwik Fichna, Zygmunt Gajda, Remigiusz Trawiński, Marek Matuszczak, Henryk Mainusz, Henryk Piejak, Serafin Jegliczka, Bruno Niewiera, Lucjan Knura, Ludwik Panek, Zbigniew Oszek (trener koordynator), Janusz Gałązka (przewodniczący Wydziału Szkolenia), Stanisław Ząbek oraz Janusz Jona (przewodniczący Wydziału Gier i Dyscypliny).
Znacznie bardziej atmosferę podgrzały żale i uwagi działaczy, skierowane pod adresem władz okręgu w Katowicach. A spraw trudnych przybyło. Skarżono się na brak pieniędzy, mnogość opłat, szczególnie przy transferach, na niepraktyczność wielu przepisów, powodującą przykre konsekwencje, czasochłonność rejestracji zawodników, problemy z opodatkowaniem i płaceniem diet sędziowskich. Wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Stanisław Termiński długo tłumaczył, przekonywał i odpowiadał na pytania - zjazd zakończył się więc dopiero po pięciu długich godzinach.
(sem)