Znowy walka do końca
Tenisiści STS Naprzód Borucin Bojanów wznowili rozgrywki w drugiej części sezonu. Na początek pokonali bardzo silnego rywala z Żywca. Tradycyjnie już spotkanie na sali bojanowskiego Domu Kultury trzymało w napięciu do ostatniego seta.
Gospodarze wygrali 6:4. Po pierwszej rundzie rozgrywek tenisiści Naprzodu zajmowali piątą pozycję w II lidze. Drugą połówkę sezonu rozpoczęli udanie, rewanżując się Andersowi Żywiec za porażkę na wyjeździe 2:8. Gospodarze wygrali 6:4, po trzymającym niemalże do końca w napięciu spotkaniu.
Początek był dla nich niezły, bo Artur Szołtysek pokonał 3:0 Krzysztofa Malcherka, a Mariusz Zwoliński Waldemara Pala 3:2. Potem jednak przegrali swe partie Zbigniew Siódmok z Sebastianem Górą i Robert Szymik z Jackiem Stokłosą. Remis przed deblami i tak nie był najgorszy. Para Szołtysek-Siódmok przegrała wprawdzie z deblem Pal-Malcharek 2:3, ocierając się w ostatnim secie o zwycięstwo, ale Szymik ze Zwolińskim nadrobili stratę, pokonując dwójkę Góra-Stokłosa 3:1.
Decydująca dla przebiegu meczu okazała się walka drugiego bloku singlowego. Pasjonujące mecze stoczyli wtedy Szołtysek i Zwoliński. Obaj rozprawili się ze swymi rywalami - a wiele wymian trwało długo i trzymało w napięciu. Ostatnie dwa pojedynki również przyprawiały grupę kibiców STS o gęsią skórkę. Siódmok skutecznie odpierał ataki młodego Malcharka, w dwóch pierwszych setach miał przewagę - ale zbyt nerwowo rozgrywał końcówki. Trzeciego seta wygrał, lecz w ostatnim gracz Andersa miał kilka razy spore szczęście, gdy piłeczka tańczyła fałszywie na siatce, wytrącając starszego rywala z równowagi. Goście mogli uratować remis, gdyby Pal pokonał Szymika w ostatniej partii. Gracz STS wygrał jednak dwa sety, w trzecim zbytnio się rozluźnił i stracił okazję. W czwartym szala przechylała się raz po raz. Ostatecznie kolejny ryzykowny atak Szymika się powiódł i wygrał seta 14:12 - a dzięki temu STS zdobył szósty punkt meczowy.
(sem)