Miękkie lądowanie
Po długich dyskusjach radni ustalili wreszcie, jak ma docelowo wyglądać krzyżanowicka oświata. Świadomość konieczności zmian była duża. Chęć do stępienia ich ostrza jeszcze większa. Osiągnięto kompromis, który ma być wstępem do oszczędzania na wydatkach.
Na sesji 26 lutego, kiedy przyszło już głosować, było bardzo spokojnie. Całkiem inaczej, jak na posiedzeniu komisji oświaty 23 lutego. Jej obrady były burzliwe tak samo, jak spotkania władz z mieszkańcami Tworkowa czy Bieńkowic. W obu wioskach, z których pierwsza jest tak samo duża jak stolica gminy Krzyżanowice, na proponowanych zmianach miały stracić gimnazja. Dla lokalnych społeczności, w ich mniemaniu, była to walka nie o tylko dobro ich dzieci, ale i prestiż miejscowości.Długo myślałem, czy w tej sprawie mam się kierować sercem czy rozumem. Serce zostawiłem w domu, a rozum nakazywał przeprowadzenie zmian. Pytałem sam siebie, czy mam prawo forsować rozwiązania dobre, ale bez akceptacji społecznej. Uznałem, że mam prawo i obowiązek, przy czym tak samo ważne jest przekazywanie mieszkańcom wszelkich informacji - mówił na sesji wójt Leonard Fulneczek. Rozterki ojca gminy wynikały z faktu, że dotychczas błyszczała ona spośród wszystkich samorządów raciborskich. W każdym sołectwie przedszkole i szkoła. Ten luksus kosztował, ale cieszył. Do czasu.
Na spotkaniach z mieszkańcami, kiedy przekazywaliśmy dane demograficzne, okazywało się, że nie mamy świadomości, co do ich treści - mówił wójt. Liczba urodzeń spadła o połowę, wiele młodych małżeństw wyjechało na Zachód, uczniów z roku na rok coraz mniej. Efekt: utrzymanie szkół kosztuje tyle samo, ale uczy się w nich coraz mniej młodych krzyżanowiczan. Polityka państwa zmierza zaś do tego, że subwencja wystarczy na utrzymanie szkół dużych. Jeśli chcielibyśmy mieć małe, to musielibyśmy sami dołożyć. Z czego? Ano kosztem inwestycji - przekonywał wójt.
Determinacja zmian u głowy gminy, i to daleko idąca, była duża. O kształcie zmian zadecydował jednak wstępnie powołany w tym celu zespół radnych, pedagogów i rodziców. Wypracował on wstępną koncepcję, która podczas dyskusji w sołectwach została okrojona. Ostateczną decyzję podjęli radni.
Jako samodzielne placówki, od roku szkolnego 2004/2005, zlikwidowano Przedszkola w Rudyszwał-dzie, Bolesławiu i Nowej Wiosce. Będą to teraz filie Przedszkoli w Bieńkowicach, Krzyżanowicach i Zabełkowie. I to na razie tyle. Nie przesądzono o przeniesieniu szkół filialnych z Bolesławia, Roszkowa i Rudyszwałdu do szkół macierzystych, a gimnazjalistów z Bieńkowic do Tworkowa. Na mocy uchwały Rady Gminy komisja do spraw perspektyw funkcjonowania oświaty w gminie Krzyżanowice w latach 2004-2014 będzie funkcjonować nadal. Wiadomo tylko, że za dziesięć lat ma być w gminie pięć szkół podstawowych i jedno duże gimnazjum.
(waw)