Trzeba rozmawiać i to szybko
Nic nie zmieni się w strukturze raciborskiej oświaty w nowym roku szkolnym. Na podjęcie decyzji Rada miała czas do końca lutego. Plany wygaszania SP 4 i połączenia szkół w Sudole i Studziennej upadły.
O połączeniu SP 5 i SP 6 było ostatnio głośno. Środowisko Studziennej z radnymi Ryszardem Frączkiem i Marcelim Klimankiem na czele zaprotestowało, bo formalnie miano zlikwidować SP 5, pozostawić w jej murach czasowo klasy I-III, zaś uczniów klas starszych przenieść do Sudoła. Potem szkoła w Studziennej miała być w ogóle zlikwidowana. Prezydent Jan Osuchowski wycofał się jednak z kontrowersyjnego pomysłu. Jako powód podał niepokoje społeczne.Sprawa była przedmiotem dyskusji na ostatniej sesji. Wolę mieszkańców Studziennej podzieliła większość rajców. Uznano jednak, że nie załatwia to problemu, bo w SP 5 i SP 6 spada liczba dzieci. Na przykład w Sudole do klasy pierwszej pójdzie za dwa lata dwójka dzieci. Co więc dalej? Proces połączenia obu szkół jest nieuchronny, a w jakiej formie to nastąpi, to już kwestia prezydenta. Przed wypracowaniem nowej koncepcji rzeba rozmawiać z rodzicami obu dzielnic, a nie tylko jednej. To są trudne tematy, ale od tego pan jest - mówił radny Mirosław Lenk, szef Komisji Oświaty w Radzie Miasta.
Z dezaprobatą przyjęto słowa wiceprezydenta Mirosława Szypowskiego, który zasugerował możliwość łączenia klas I i II w SP 6, w której demografia sprawiać będzie większy kłopot niż w Studziennej. Niech nas ręka Boska broni przed klasami łączonymi w Raciborzu. Nigdy ich u nas nie było i mam nadzieję, że nie będzie - dodał Lenk. Zmieszany słowami swojego zastępcy był również prezydent Jan Osuchowski. W krótkich słowach udzielił mu reprymendy w urzędniczych ławach.
Ożywienie wywołała również dyskusja o włączeniu obwodu SP 13 do Gimnazjum nr 1. Wiceprezydent Szypowski wyraził obawy, że pozbawi to zaplecza Gimnazjum nr 5 na ul. Opawskiej, które dotychczas z G 1 dzieliło się uczniami podstawówki z ul. Staszica, a magistrat będzie musiał egzekwować nowe postanowienia radnych. Radny Leszek Wyrzykowski wskazał, że przydzielenie obwodów ma jedynie charakter formalny, bo i tak uczniowie wybierają te gimnazja, które chcą i nikt nie może im tego zabronić. Zalecano, by ratusz stworzył warunki, by to uczniowie sami decydowali, gdzie się chcą uczyć. Ręczne sterowanie nic nie da - dodał Wyrzykowski.
Nie będzie na razie wygaszania SP 4 przy ul. Wojska Polskiego. Negatywną opinię w tej sprawie wyraził kurator. Radni dziwili się jednak, dlaczego kurator zajął się sprawą, skoro radni nie podjęli wymaganej ku temu uchwały intencyjnej. W kuluarach wskazywano, że szkoła leży w mateczniku Jana Osuchowskiego, jego okręgu wyborczym, gdzie zawsze zdobywał najwięcej głosów. Zawsze też zdecydowanie sprzeciwiał się likwidacji S 4. Zdziwienie rajców było tym większe, że kurator nie wydał żadnej opinii w sprawie likwidacji SP 5. Dlaczego ta jedna szkoła budzi takie zatroskanie Kuratorium, a ta w Studziennej już nie, tym bardziej, że opinie powinny być wyrażone po ewentualnym podjęciu uchwał, a nie przed - mówił radny Lenk.
W miejskiej oświacie nie nastąpią więc od nowego roku szkolnego żadne istotne zmiany. W kolejnych latach będą one już konieczne. Spada liczba uczniów, w 2006 roku na emeryturę odejdzie wielu nauczycieli, co umożliwi likwidację szkół bez zwalniania nauczycieli. Widać to już po budżecie. Uczniów mamy coraz mniej, a udział wydatków oświatowych coraz większy. Oświata zabiera już pieniądze na inwestycje - mówi radny Stanisław Mika, szef Komisji Budżetu przy Radzie.
(waw)