Ostatnia taka sesja
Nieprzespane noce, a wręcz spanie na książkach, nerwy, litry wypitej kawy - to wcale nie oznaka zbliżającej się matury, lecz zjawiska, które raciborscy żacy mają już za sobą. Przełom stycznia i lutego to czas zimowej sesji dla studentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu oraz słuchaczy Kolegium Nauczycielskiego.
Składa się ona z dwóch części - zaliczeniowej i egzaminacyjnej. Jest to ostatnia zimowa sesja w Kolegium Nauczycielskim, ponieważ już od przyszłego roku akademickiego uczelnia kończy swą działalność. Słuchacze III roku pedagogiki resocjalizacyjnej z elementami wychowania fizycznego oraz wychowania fizycznego i zdrowotnego są tym samym ostatnim rocznikiem, opuszczającym, wraz z uzyskaniem tytułu licencjata, mury placówki.Po trzech latach do sesji można się przyzwyczaić - twierdzą studenci z Kolegium. Na pierwszym roku, jak uczyłem się do egzaminów, to przeszkadzał mi hałas w akademiku. Do uszu wkładałem sobie stopery, a głowę obwiązywałem ręcznikiem - opowiada Radek z III roku wychowania fizycznego i zdrowotnego.
Grupa słuchaczy pedagogiki resocjalizacyjnej z elementami wychowania fizycznego właśnie oczekuje pod salą na egzamin zaliczeniowy. Ostatnie powtórki, wspólne zastanawianie się nad sprawiającymi problemy zagadnieniami.
Basia: Boję się, że jak wejdę do sali, to wszystko zapomnę. Nie ma szczególnego sposobu na naukę. Po prostu lepiej zapamiętuję, jak mam na to dużo czasu. Większość zgodnie twierdzi, że najlepsza jest systematyczność w chodzeniu na zajęcia i robienie notatek. Wszystko się robi na ostatnią chwilę - przyznają inni. Są takie zagadnienia, których nie trzeba zakuwać, wystarczy, jak się na ten temat podyskutuje i wszystko jest jasne - mówi Radek. Czasami z zaliczeniami jest trudniej niż z egzaminami - przyznaje Krzysiek. Zdarzy się, że jak egzaminator zada pytanie, to nie wiadomo o jaką odpowiedź mu chodzi.
A co, jeżeli przytrafi się kompletna pustka w głowie? W przypadku odpowiedzi ustnych mruga się oczami, ładnie uśmiecha i mówi nie na temat. Chyba, że wykładowca zwróci uwagę, że jest to nie na temat, to wtedy próbuje się znowu...mówić nie na temat - śmieje się Marcin. W pewnym momencie do grupy podbiega chłopak: Ma ktoś nożyczki? - woła. Nie?, trudno, będę wydzierać ręcznie. Na kartce formatu A4 drobiutkim drukiem, w kilku kolumnach nieodłączny przyjaciel każdego ucznia - ściągi. Wystarczy tylko odpowiednio je powycinać i schować...Nie, nikt oficjalnie nie przyzna się do posiadania ściąg a już tym bardziej, gdzie je chowa. Sami ich nie robią, lecz skąd je biorą? Z pewnego źródła - śmieją się. Zdają egzamin - potwierdzają.
Nie wszyscy boją się sesji, choć jak usłyszałam, każdy czuje do niej respekt. To skumulowanie się wszystkich zaliczeń i egzaminów w bardzo krótkim czasie - przyznaje Wojtek.
W sali, pod którą czekają, inna grupa z ich roku pisze właśnie kolokwium zaliczeniowe. Wyszła jedna osoba. Szybko zostaje otoczona przez grupę oczekujacych na swoją kolej. Co było? Jakie pytania? - słychać, po czym wszyscy zerkają do zeszytów, wspólnie zastanawiając się nad prawidłową odpowiedzią. Nie ma tego w ściągach! Chwilowa konsternacja, ale ktoś już wie i tłumaczy reszcie.
Tydzień później sesja egzaminacyjna. Już na pierwszy rzut oka widać, że do tej części studenci podchodzą poważniej - chłopcy w większości przyszli ubrani w garnitury, a dziewczęta w żakiety i białe bluzki. Tym razem co niektórzy uchylili rąbka tajemnicy i pokazali, gdzie trzymają „pomoce naukowe”. Obyło się bez sensacji, najczęściej za skrytkę służy wewnętrzna kieszeń marynarki. Są tacy, którzy przysłowiowego asa trzymają w rękawie, inni - w skarpetkach.
W sali egzaminator apeluje do studentów o „zdawanie na europejskim poziomie” - czyli bez korzystania ze ściąg i zerkania do zeszytów.
Po sesji nastąpi zimowa przerwa semestralna. Większość studentów w tym czasie będzie odsypiać zarwane z powodu nauki noce. Krystian ma w tym czasie zaplanowaną praktykę studencką. Ma jednak nadzieję, że uda mu się jeszcze wyjechać do Szczyrku. Chwila przerwy, a potem zabieram się do pisania pracy licencjackiej - zapewnia Magda.
Nikt nie zna sposobu na bezstresowe przebrnięcie przez sesję. Pół sukcesu to robienie notatek z zajęć - twierdzi Robert. Wiem, co notowałem, część zostaje w głowie. Co trzeba wykuć, to się wykuje, a co da się zrozumieć - to się zrozumie. Marcin twierdzi, że dużo zależy od szczęścia. A jeżeli i tego zabraknie? Student bez poprawki jest jak żoł-nierz bez karabinu - żartuje Magda.
(A.P.)