W konwencji zabawy
Irena Hlubek z miejscowymi dziecięcymi zespołami teatralnymi pracuje już kilkanaście lat. Swoje doświadczenia zawarła w „Teatrze Niewielkim” - zbiorze scenariuszy przydatnych w zajęciach z młodzieżą. Najskuteczniejszą formą współpracy z dziećmi jest teatr zabawy.
Irena Hlubek pracuje w Zespole Szkolno - Przedszkolnym w Borucinie, w tamtejszym Domu Kultury jako instruktorka prowadzi ponadto dwa zespoły „Teatru Niewielkiego” - grupę starszą i młodszą. Dodatkowo w Raciborskim Centrum Kultury prowadzi klub poezji śpiewanej „Atlantyda”. Od wielu lat pisze scenariusze teatralne na potrzeby prowadzonych tamże zespołów. Doświadczenia zaowocowały wydaniem ich zbioru pod tytułem „Teatr Niewielki”. Przez przypadek zainteresowały one krakowskie wydawnictwo Rubikon - uznano, że książka przydałaby się w pracy wielu innych osób, prowadzących zespoły sceniczne. Większość tych scenariuszy to moje pomysły autorskie, inne powstały przy okazji świąt Bożego Narodzenia. Dokonywałam także adaptacji książek - dodaje. W swoich najnowszych sztukach stawia na teatr zabawy. To najwłaściwszy kierunek jego rozwoju, bo w pełni odpowiada oczekiwaniom dziecka i jest zgodny z jego rozwojem - wyjaśniła. Książka zawiera w poszczególnych scenariuszach bardzo czytelne przesłania, niekiedy dzieci mogą za ich sprawą się czegoś nauczyć. „Gra w kolory” miała na przykład ułatwić im rozróżnianie barw podstawowych i pochodnych. Inne fragmenty powstały w szczególnych okolicznościach. Kiedyś pracowałam z dziećmi nad sztuką C.S. Lewisa „Lew, Czarownica i Stara Szafa”, ale doszliśmy do wniosku, że nic z tego nie wyjdzie. Czasami tak się zdarza. Wtedy siedziałam po nocy, próbując napisać coś bardziej przystępnego i stąd wziął się scenariusz „Małego przewodnika po baśniach”. Ma charakter kabaretowo - komediowy, a tak naprawdę był efektem mojej ówczesnej niemocy twórczej co do realizacji wspomnianego tematu - wyjaśniła. Po latach jednak udało mi się wyreżyserować „Lwa...” - stwierdziła. Wiele pomysłów na sztuki powstaje nie tylko podczas zajęć z dziećmi w „Teatrzykach...” ale także w „Atlantydzie”. Przygotowania do występów z zespołami dziecięcymi czy młodzieżowymi przegiegają nieco inaczej, niż ze starszymi aktorami. Dzieci mają możliwość improwizacji, wiele pomysłów właśnie od nich pochodzi. Zdarzały się sytuacje, że próbowały grać jeszcze inaczej swoje role. Trzeba pozwalać dziecoiom być jak najbardziej naturalnym, a najlepiej to wychodzi właśnie poprzez zabawę. Ona prowadzi do kreatywności i rozwoju osobowości - przekonuje instruktorka. Dzieci mają się czuć także współodpowiedzialne za swoje role, ba jak ktoś nie przychodzi regularnie na próby, utrudnia tym reszcie pracę. Wraz ze swymi zespołami nie przygotowuje się raczej pod konkretne imprezy - zdarza się jednak, że trudny temat trzeba opracować znacznie wcześniej. Równie ważna, co sama gra, jest także scenografia - ideałem jest wieofunkcyjne potraktowanie przez aktora scenografii, obojętne czy to dziecko czy dorosły. W prowadzonych Teatrach Niewielkich bierze udział zdecydowana większość dzieci z Borucina. Już w szkole widzę, że niektóre mają szczególnie predyspozycje do teatru, ale biorę do zespołów wszystkie dzieci. Niektóre właśnie pod ich wpływem zaczynają się rozwijać - wyjaśniła.
Autorka „Teatru Niewielkiego” w drugiej połowie marca planuje spotkanie autorskie w raciborskiej „Oficynie”, jej publikacje są tam dostępne oraz w „Sowie”. Zapraszam wsystkich, którzy zamierzają skorzystać z zawartych w nim scenariuszy we własnej pracy z dziećmi. Można przyjść z książkami, przewiduję dedykacje - zachęca.
(sem)