Miastu nic do tego
Prezydent Jan Osuchowski wyjaśnił kulisy sprzedaży byłego Ślązaka. Interpelację w tej sprawie złożył na jednej z ubiegłorocznej sesji radny Ryszard Frączek.
O terenie po byłym Ślązaku stało się głośno pod koniec ubiegłego roku, kiedy to z wnioskiem o wydanie decyzji o warunkach jego zabudowy wystąpiła gliwicka firma P.A. Nova. Podpisała ona umowy przedwstępne nabycia nieruchomości z raciborską firmą Art-Hen oraz ze Starostwem, które dysponuje budynkiem Powiatowego Urzędu Pracy. Za ten drugi chciała dać milion złotych. Okazuje się on bowiem niezbędny do tego, by w miejscu po „Ślązaku” wybudować market Kaufland.Prezydent decyzji takiej do końca minionego roku nie wydał. Data miała dla P.A. Novej duże znaczenie. Jeszcze do 31 grudnia 2003 r. obowiązywał obejmujący ten fragment miasta plan zagospodarowania przestrzennego. Teraz procedura umożliwiająca rozpoczęcie inwestycji jest dłuższa, ale jak się dowiedzieliśmy, gliwicki inwestor nadal jest zainteresowany wzniesieniem Kauflandu. Projekt decyzji o warunkach zabudowy jest przygotowywany w magistracie. Do budowy może dojść jeszcze w tym roku.
Odmawiając wydania decyzji w minionym roku Jan Osuchowski powołał się m.in. na interpelację radnego Ryszarda Frączka, obecnie Ruch Obywatelski Raciborzan. Pytał on, jak to się stało, że gruntu, który teraz może być przedmiotem wielomilionowej transakcji, nie nabyło miasto, skoro został zbyty za kilkaset tysięcy złotych.
„Po szczególnym przeanalizowaniu akt sprawy oraz protokołów z posiedzeń Zarządu Miasta w latach 1995-1999 informuję, że nie ma w nich żadnego śladu, z których wynikałoby, że Zakłady Przemysłu Cukierniczego Ślązak postawione w stan likwidacji w dniu 01.01.1995 r. złożyłyby Miastu jakąkolwiek ofertę sprzedaży nieruchomości będącej ich siedzibą. Wobec tego uznać należy, że w sprawie nie zapadły żadne decyzje ani nie podjęto żadnych uchwał, których kserokopie mógłbym przedłożyć” - czytamy w odpowiedzi na interpelację. Transakcja doszła do skutku pomiędzy syndykiem masy upadłościowej a osobami fizycznymi. „Gmina nie jest zatem uprawniona do upubliczniania warunków owej transakcji” - czytamy w piśmie wiceprezydenta Andrzeja Barteli.
Co było później? Na wniosek likwidatora „Ślązaka” Rada Miasta przesunęła strefę ochrony konserwatorskiej. To umożliwiło potem, za zgodą Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, wyburzenie starej fabryki. Plan zagospodarowania przestrzennego do końca minionego roku umożliwiał lokalizację tu marketu o powierzchni do dwóch tysięcy metrów kw. Teraz, zgodnie z przyjętym przez Radę Miasta studium, możliwa jest budowa obiektu o powierzchni tysiąca metrów kw. na jednej kondygnacji.
(waw)