Do woja marsz
...jednak nie każdy ma chęć odpowiedzieć na to wezwanie. Zdecydowana większość poborowych to uczniowie szkół średnich i póki ich nie skończą, armia nie powiększy o nich swoich szeregów. Wielu z nich deklaruje także chęć kontynuowania edukacji na uczelniach wyższych.
Do wojska nie chcą pójść Daniel (19 1.) i Jacek (18 l.). Boją się fali. Wojsko to stracony rok, powinni iść tylko ci, co chcą - mówią. Jacek właśnie odebrał książeczkę wojskową. Ma kategorię A. Jednak dopóki się uczy, nie pójdzie do wojska.Maćkowi (18 l.) nie pozwalają na to względy wyznaniowe. Jest protestantem. Moja religia zabrania mi przysięgać, zabijać czy uczyć się zabijania. Do wojska jednak nie pójdzie ze względu na stan zdrowia. Otrzymał kategorię D. Nawet, gdybym dostał A, to ze względu na przekonania religijne też bym nie poszedł.
Krzysiek (19 l.) chce studiować informatykę na Politechnice Wrocławskiej. Ale jeżeli już by musiał odsłużyć, to chciałby trafić do wojsk lotniczych. Jest członkiem rybnickiego aeroklubu AROW. Otrzymał kategorię A.
Bartek (19 l.) do kwestii poboru podchodzi ze spokojem. Jak mnie wezmą, to pójdę. A jak nie, to nie. Oczywiście, wolałby nie przywdziewać zielonego moro.
Są jednak i tacy, którzy nie mogą się wręcz doczekać wojskowej musztry. Łukasz (19 l.) cały czas zapewnia, że nie boi się fali. Po wojsku łatwiej robotę złapać.
Cezar (19) i Mariusz (18) przed kolegami deklarują, że chcą pójść do wojska. Jednak jeszcze się uczą i w tym roku nic z tego. Prędzej czy później i tak nas to czeka.
Artur (18 l.) zgłosił się na ochotnika. Do wojska chcę iść dla frajdy, dla wspomnień.
Krzysiek (18 l.) jest chyba jednym z bardziej zdecydowanych. Po skończeniu szkoły średniej chce zostać zawodowym żołnierzem. Wojsko to jest coś, fajnie jest je przeżyć. U mnie w rodzinie wszyscy mężczyźni szli do wojska.
Jak można uniknąć służby wojskowej? Normalnie, udawać wariata - słychać na korytarzu. Jak wejdziesz do środka i spytają cię, ile jest 2x2, to odpowiesz, że 10.
Chłopcy czekają jeszcze na rozmowę z przedstawicielem WKU i odebranie książeczki wojskowej. Większość wydaje się nie przejmować wizją spędzenia roku w koszarach (bo też w dużej mierze w najbliższej przyszłości im to nie grozi). Nie boją się fali ani dyscypliny, choć z tą drugą „w cywilu” co niektórzy zdają się mieć problemy.
(A.P)