Gdzie mieszka się drogo?
Sprawdziliśmy obciążenia podatkowe nakładane przez gminy na swoich mieszkańców. Okazało się, że do kieszeni przedsiębiorców najgłębiej sięgają Racibórz i Kornowac. Obywatele płacą największe podatki w Rudniku i Pietrowicach Wielkich. Najtaniej, co ciekawe, mieszka się w Raciborzu.
Podatek od nieruchomości to jedno z najważniejszych źródeł dochodów samorządów. Jego stawki, na wniosek prezydenta, burmistrzów i wójtów, uchwalają radni. Zgodnie z przepisami, muszą się one mieścić w granicach ustawowych. Dowolność rad jest więc ograniczona. Mimo to wysokość stawek w poszczególnych gminach powiatu raciborskiego bardzo się różni. Dla ułatwienia porównań obliczyliśmy, ile podatku zapłaci firma z budynkiem o powierzchni 100 m kw. i 200 m kw. gruntu. Takie same obliczenia wykonaliśmy dla budynków jednorodzinnych z obejściem.Wyniki pokazują, że przedsiębiorcy płacą najwięcej podatków w Raciborzu. W stolicy powiatu hipotetyczny koszt wyniósł 1849 zł. Przyjęte przez Radę Miasta stawki są na poziomie z 2003 r. Przypomnijmy, że rządzącą większość nie zgodziła się na zaproponowane przez prezydenta ich podwyższenie. Gdyby tak się stało, wówczas danina z tytułu podatku od nieruchomości dla gminy wyniosłaby 1863 zł. Poziom 1800 zł przekroczył jeszcze Kornowac.
Najbardziej łaskawe dla firm są Krzyżanowice i Pietrowice Wielkie. W obu gminach, chcąc zintensyfikować rozwój gospodarczy, wprowadzono nawet ulgi dla firm rozpoczynających działalność i zatrudniających ludzi. Ulgi takie są w powijakach w Raciborzu. Rada na wniosek prezydenta zgodziła się, by całe miasto objąć tzw. strefą aktywności gospodarczej, ale w ślad za tym nie poszły konkretne propozycje co do wysokości ulg i zasad ich przyznawania.
Mieszkańcy z kolei najbardziej są obciążani w Rudniku. Obowiązuje tu, uchwalona przez Radę Gminy, najwyższa stawka podatku za tzw. pozostałe grunty. To przez to nasz hipotetyczny koszt jest tak wielki. Również za budynki mieszkalne gmina życzy sobie niemało, bo 50 gr od metra kw. Niewiele łaskawsze są Pietrowice Wielkie.
Najtaniej, co ciekawe, mieszka się w Raciborzu. Prezydent chciał co prawda podwyższenia podatku od nieruchomości dla zwykłych mieszkańców (nasz hipotetyczny koszt wyniósłby wówczas 81 zł), ale nawet gdyby zgodziła się na to Rada, wówczas stolica powiatu nie należałaby do drogich. Nie mogą również narzekać mieszkańcy Kuźni Raciborskiej i Krzyżanowic.
Przyjemna dla wszystkich łaskawość podatkowa gminy to jedna strona medalu, a możliwości inwestycyjne to drugie. Większy fiskalizm oznacza większe dochody, co poprawia możliwości inwestycyjne gmin, szczególnie w sytuacji, gdy znaczna część gruntów zajęta jest pod uprawy rolne (od użytków rolnych płaci się znacznie mniejszy podatek rolny). Tam więc, gdzie płaci się dużo, tam wyborcy mogą oczekiwać od samorządowców efektów.
Nasze obliczenia pokazują, że duże możliwości zwiększenia dochodów budżetu ma Racibórz. Miasto ma silnie zurbanizowany obszar. Znaczne zwiększenie w przyszłym roku stawek mogłoby silnie dokapitalizować budżet, obecnie nadwątlony koniecznością spłaty kredytów i pożyczek. Dla poszczególnych mieszkańców taki wzrost nie byłby odczuwalny (raptem kilkanaście-kilkadziesiąt złotych w stosunku rocznym), dla gminy zaś bardzo. Podatek od nieruchomości liczony od metra kwadratowego to słodki przedsmak tego, co nas czeka za dwa-trzy lata. Wejdzie wówczas w życie powszechny na świecie podatek katastralny, który liczony jest od wartości nieruchomości, a nie jej obszaru. Wówczas na pewno mocno wzbogacą się gminy, a zubożeją firmy i obywatele.
G. Wawoczny