Smutne oczy drobiu
...to nazwa raciborskiej drużyny darterów. S.O.D. stanowią Staszek Strojny, Jerzy Polok, Marek Hefko, Sebastian Rysztak i Rafał Wasielewski. Tworzą oni pierwszoligową drużynę darterów. Po prostu grają w lotki, tylko, że w odróżnieniu od przeciętnego gracza, trafiają dużo celniej i zdobywają o wiele więcej punktów. Jeżdżą na zawody i staczają pojedynki.
W tym sporcie czasem trafi się „szajba”, czyli potrójna jedynka. Innym razem „zestaw ogrodnika” - rozrzut po całej tarczy. Ale to raczej nie zdarza się graczom z I ligi - twierdzą. Najlepiej, gdy rzucą Dużego Maxa, czyli 180 pkt w jednej rundzie. Wydawałoby się, że gra jest prosta: są trzy rzuty lotkami do tarczy. Gdy tymczasem ...Każdy mecz składa się z dziesięciu potyczek, które składają się z góra trzech legów. Dwa wygrane legi to wygrana gracza - tłumaczą. Jeden leg to schodzenie z 501 w dół z podwójnym zakończeniem, maksymalnie w 15 rundach, czyli popularny double out. Jeżeli zawodnicy nie zakończą rozgrywki w ciągu przepisowej liczby rund - o wygranej decyduje rzut jedną lotką najbliżej środka.
Każdemu meczowi towarzyszy ściśle określony regulamin. Nad jego przestrzeganiem czuwają kapitanowie każdej drużyny - tłumaczy Jerzy. W trakcie rzucania do tarczy nie można spożywać posiłków, napojów ani palić papierosów. Zabronione jest także wyżywanie się na tarczy i obrażanie przeciwników. Jest jedna, podstawowa zasada: tarcza ma zawsze rację - dodaje.
Każdy z nich posiada ogólnopolską licencje sportową, wydaną przez Polską Federację Darta. Jeździmy po całym województwie i poznajemy ciekawych ludzi, nowe miejsca - mówi Staszek. Przede wszystkim jest to odskocznia od pracy i codzienności.
W darcie liczy się skupienie i umiejętność zachowania zimnej krwi do końca rozgrywek. Każde, nawet najmniejsze drgnięcie, może zadecydować o całym meczu - mówi Marek.
Satysfakcja trafienia w punkt o wielkości 5 mm na 2 cm, to w tym sporcie główna nagroda. Za wygrany mecz to jakieś 26 zł na drużynę - śmieją się. Minimalny koszt meczu, w zależności od jego rangi to 25 zł od drużyny. Do tego dochodzą ciągłe treningi. Żeby utrzymać formę, należy ćwiczyć co najmniej 2 godz. dziennie. Na szczęście większość z nich ma tarczę w domu. Można ją kupić już za 300 zł. Do tego dochodzą dobrej jakości lotki - jakieś 100 zł. Jednak ten zakup wystarcza na bardzo długo.
Przygoda z dartem dla większości z nich zaczęła się dość banalnie. Przypadek. Zobaczyłem, że koledzy grają, spróbowałem i spodobało mi się - mówi Rafał. Zanim trafił do S. O. D. grał w drużynie Wyrzutków.
Staszek przez 14 lat grał w piłkę nożną i tenis stołowy w klubie sportowym Naprzód Borucin. W darta gra od 5 lat. Zacząłem na ogólnopolskim zlocie Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej. Poźniej grał w zaprzyjaźnionym barze, tam poznał chłopaków i przyłączył się do ich drużyny.
Jerzy, zanim rozpoczął przygodę z dartem, przez 5 lat trenował kick boxing. Zaczęło się od tego, że kupiliśmy koledze na urodziny tarczę i sami zaczęliśmy grać. Wtedy to potrafiliśmy rzucać nawet 5 godzin.
Wszyscy zgodnie przyznają, że umiejętność koncentracji i opanowania nerwów na pewno przydają się w życiu codziennym. Nawet bardziej, niż mocny cios pięścią.
(A.P)