Pozbawieni warsztatu
Czy gmina może sprzedać budynek z wynajmowanymi lokalami użytkowymi? Dwóch przedsiębiorców z Ostroga przekonało się o tym, że jest to możliwe. Muszą teraz przenieść swoją działalność i to na własny koszt.
Uchwała Rady Miasta o zasadach sprzedaży lokali użytkowych na rzecz ich najemców, która daje im prawo pierwokupu zajmowanych sklepów i zakładów usługowych, nie dotyczy przypadków, gdy przedmiotem sprzedaży jest cały budynek z takimi lokalami. Przekonali się o tym dwaj najemcy lokali użytkowych w przedwojennej kamienicy na Ostrogu (dawna kaflarnia Preisa). Na podstawie uchwały Rady Miasta prezydent wystawił obiekt na sprzedaż, a dokładnie wynoszącyw 93 proc. udział miasta w tej nieruchomości (reszta należy do osoby prywatnej prowadzącej komis samochodowy). Na kupno długo nie znajdował się chętny. W końcu zdecydował się właściciel sieci sklepów spożywczych. W rokowaniach zgodził się zapłacić 115 tys. zł. Kupił jedenaście niezasiedlonych mieszkań i dwa lokale użytkowe, których najemcom wypowiedział umowy najmu z terminem trzymiesięcznym.Zainteresowani zgłosili sprzeciw. Uzasadniali, że mieli prawo wykupić swoje lokale, a postępowanie władz miasta naraża ich na straty. Gmina może im zaoferować jedynie lokale, które nikt wcześniej nie chciał wynająć w drodze przetargowej, czyli te mało atrakcyjne. Chcąc wynająć lepiej usytuowane muszą startować w przetargach. Nikt też nie zwróci im poczynionych nakładów na remonty, co zresztą wyraźnie precyzowała umowa najmu. Nie mogą się również pogodzić ze zmianą miejsca prowadzenia działalności, co może dezorientować klientów. Prowadzący tu sklep rzeźniczo-wędliniarski ma żal do prezydenta, że nowy właściciel otwierając tu podobny kram może wykorzystać przyzwyczajenia klientów do dokonywania tu zakupów. Gdzie tu wspieranie przedsiębiorczości? - pytają.
Co na to prezydent? Magistrat argumentuje, że transakcja odbyła się zgodnie z prawem. Miasto potrzebuje pieniędzy, a kamienicy nie opłaciło się ani remontować, ani rozbierać, bo sam grunt miałby znacznie mniejszą wartość. Generalnie sprzedaż była korzystna dla miasta, a najemcy lokali użytkowych wiedzieli, iż nieruchomość wystawiona jest na sprzedaż i sami mogli ją kupić.
Najemcy lokali są innego zdania. Uzasadniają, że gdyby wyodrębnić jedenaście lokali mieszkalnych, po czym wraz z dwoma użytkowymi wystawić je na przetarg, to dochód gminy byłby większy. Obecnie przy dochodzie z transakcji 115 tys. zł i trzynastu lokalach, koszt jednego (także użytkowego) to 8,8 tys. zł. Mieszkania nadają się co prawda do generalnego remontu, ale znalazłyby one nabywców w tej cenie, a użytkowe kosztowałyby z pewnością dużo więcej.
(waw)