Porażka u siebie
Po kolejnych dwóch zwycięstwach, przyszła kolej na porażkę. Tym bardziej bolącą, że na własnym podwórku i z rywalem, który był do ogrania. 31 października w hali OSiR-u przy ul. Łąkowej po przeciwnej stronie siatki, stanęli siatkarze miejscowego AZS-Rafako i TKKF „Polmet-Razem” Wołów. Z tym rywalem spotykaliśmy się już w barażowej walce o II ligę - powiedział obecny na meczu, były szkoleniowiec „Rafako, obecnie pracujący w SMS Spała Dariusz Daszkiewicz. To solidny zespół, mający w swoich szeregach doświadczonych siatkarzy. Mecz będzie z pewnością trudny. I rzeczywiście spotkanie było zacięte, ale więcej szczęścia i boiskowego „cwaniactwa” wykazali goście i oni zeszli z boiska w glorii zwycięzcy.
W I secie obie drużyny pokazały dobrą siatkówkę. W naszym zespole brylował Grzegorz Barciak, wspierany przez Przemysława Banaka, Andrzeja Śmiatka. Wśród gości wyróżniał się świetnie rozgrywający M. Mierzejewski i kapitan drużyny, peł-niący jednocześnie funkcję trenera D. Frister. Od stanu 18:18 minimalną przewagą uzyskali wołowianie wygrywając tę partię 25:22. „Rafako” miało problemy z przyjęciem piłki, a i w ataku kilkakrotnie zabrakło dokładności i „siły rażenia”.Drugi set tylko do wyniku 5:5 miał wyrównany przebieg. Potem dominował „Polmet”. Dobre ataki, krycie pola, w dalszym ciągu świetne rozegranie Mierzejewskiego spowodowały gładkie zwycięstwo gości 25:17.
W trzecim secie, kiedy to widmo porażki przybrało już realne rozmiary, raciborzanie zmobilizowali się na tyle, że wygrali ją do 18. Bardzo dobrze grał G. Barciak, który nie tylko rozgrywał ale i skutecznie atakował, szczególnie z drugiej piłki. Można stwierdzić, że był najlepszym atakującym „Rafako”. Kilkoma świetnymi, mocnymi zbiciami popisał się Banak. Nie ulękli się odpowiedzialności młodzi siatkarze: Tomasz Skalik czy Karol Węgliński, którzy także zaczęli zdobywać punkty, czy to po atakach, czy asach serwisowych. Łatwe zwycięstwo w tej partii pozwalało mieć nadzieję, że i czwarta odsłona padnie łupem raciborzan. Zażarty bój trwał do stanu 20:20. Wszystko miało rozstrzygnąć się więc w końcówce. Tym razem więcej szczęścia mieli goście, którym zadanie ułatwili gracze „Rafako”. Nieporozumienia między zawodnikami, zbytnia nerwowość w rozegraniu i proste błędy dały zwycięstwo w tym secie 25:23 drużynie „Polmetu” i w całym meczy 3:1.
Cezary Stęc: Trudno wygrać mecz, gdy szwankuje, przede wszystkim przyjęcie zagrywki. Ten element był w tym spotkaniu naszą najsłabszą stroną. Na treningach poświęcamy mu dużo czasu. Ale widać też, że zespół zaczyna nabierać pewności w II-ligowych bojach i w następnych spotkaniach powinno być tylko lepiej.
„AZS-Rafako” Racibórz - TKKF „Polmet-Razem” Wółów 1:3 (22:25, 17:25, 25:18, 23:25)
AZS-Rafako: P. Banak (kpt), T. Skalik, T. Surtel, M. Gonsior, G. Barciak, K. Węgliński, I. Wilczyński (libero), R. Gorski, M. Adamaszek, J. Dejewski, A. Śmiatek, K. Czeremański. Trener: C. Stęc. Kierownik drużyny: M. Banak, lekarz: B. Hanslik.
TKKF „Polmet Razem” Wołów: D. Frister (kpt), M. Gańko, M. Uliński, A. Wróblewski, M. Mierzejewski, J. Baranowski (libero)L. Łapszyński, R. Nowakowski, Z. Kozakiewicz, K. Kryjom, T. Michalec, Ł. Pawlik. Trener: D. Frister.
Za tydzień drużyna „Rafako” rozegra mecz w Porębie z miejscowym MKS, a 15 listopada w hali OSiR-u podejmować będzie o godz. 17.00 drużynę MKS Andrychów.
(MiR)