Szczęśliwa inauguracja
Tenisiści Naprzodu Borucin Bojanów rozpoczęli nowy sezon ligowy - tym razem już jako drugoligowcy. Na początek pokonali 6:4 rywali z Brzegu. Sukces nie przyszedł im łatwo, bo choć prowadzili 4:1, o zwycięstwie zadecydował dopiero ostatni pojedynek singlowy.
Tenisiści Naprzodu po niezwykle udanym sezonie 2002- 2003 i wygraniu w swej grupie III ligi uzyskali prawo gry w barażach o wyższą ligę i udało im się wykorzystać tę szansę. W ubiegłym tygodniu przystąpili do nowego cyklu rozgrywek, jako beniaminek II ligi śląskiej. Pierwszym rywalem była ekipa opolskiego UGKS Odra Brzeg. Gospodarze, rozgrywający nadal swe mecze w bojanowskim Domu Kultury, przystąpili do zawodów w pięcioosobowym składzie - w sprawozdaniu meczowym znaleźli się Artur Szołtysek, Zbigniew Siódmok, Mariusz Zwoliński, Robert Szymik i Marcin Cieśla. Już pierwsze single zakończyły się dla miejscowych udanie - Szołtysek uzyskał pierwszy punkt w drugoligowej rywalizacji, pokonując Pawła Smoka gładko 3:0, zaś Zwoliński podwyższył na 2:0, wygrywając z Tomaszem Bocerem 3:1. Najbardziej zacięty w tej fazie gier okazał się pojedynek Zbigniewa Siódmoka z Grzegorzem Dudą - zawodnik gospodarzy przegrał dwa sety, ale nadrobił straty i wyrównał. Na zadanie ostatecznego ciosu przeciwnik już nie pozwolił. Kolejną partię Robert Szymik także z Tomaszem Wołowikiem 3:1, a czwarty punkt dla barw Naprzodu zdobył debel Szołtysek Zwoliński w starciu ze Smokiem i Dudą (3:0).
Wydawało się, że zwycięstwo gospodarzy jest praktycznie pewne - ale w II lidze nikt już tak łatwo nie odpuszcza. Goście wygrali kolejnego debla - para Bocer - Wołowik pokonała Siódmoka i Szymika po zaciętym starciu 3:1 Gdy Szołtysek w drugiej partii singlowej wygrał z Dudą pewnie 3:1 i uzyskał piąty punkt dla drużyny, co najmniej remis Naprzód miał zapewniony. Końcówka była dramatyczna, a losy meczu ważyły się do ostatniego rozegrania. Zwoliński przegrał bowiem z Wołowkiem, a Sódmok ze Smokiem (obaj po 1:3) i wszystko zależało od wyniku starcia Szymika z Bocerem. Zawodnik gospodarzy wygrał pierwszego seta, potem jednak rywal wyrównał. Ostatnie dwa sety rozstrzygnęły się dosłownie o włos - Szymik wymusił na rywalu kilka błędów i to zadecydowało o generalnym zwycięstwie Naprzodu 6:4. Takich emocji liczna grupka kibiców dawno już nie doświadczyła - i chyba dobrze, że nowy sezon tenisiści w końcu rozpoczęli.
(sem)