Powinna nas przeprosić
Gdy weszłam do mieszkania, Patrycja pakowała się wykrzykując jakieś bezsensowne słowa. Dzwoniła do matki, że wraca.
Czekaliśmy z bratem około godziny zanim się spakowała. Poznosiliśmy rzeczy do auta. Nie rozumiem dlaczego ten dzień nazwała dramatem, skoro brat odwozi ją autem na swój koszt, powinna być mu za to wdzięczna. A może dramatem nazwała to, że musiała opuścić „Raj”, w którym było jej tak dobrze, ale nie potrafiła tego docenić. Oskarżyła mnie, że zabrałam jej paszporty i chciałam podrzeć. Taka sytuacja nie miała miejsca. Po pierwsze paszporty miał brat, po drugie gdybym to zrobiła to jak byśmy wywieźli ją do Polski? Po trzecie nie otrzymała prawa pobytu w Niemczech. Z dwoma workami przyjechała do Niemiec a wyjechała autem załadowanym pod dach. Dostała od nas masę prezentów i od brata pieniądze na początek, wszystko zabrała. Rano byliśmy na miejscu. Znając tę osobę i wiedząc do czego jest zdolna postanowiliśmy z bratem, że zawieziemy ją na postój taksówek aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek ze strony tych ludzi. Po wyjściu z auta, Patrycja, brat i kierowca taksówki przekładali rzeczy. Ja stałam z boku trzymając w ręku paszporty. Gdy skończyli brat podszedł do kierowcy zapłacić mu za kurs, a ja podeszłam do Patrycji i dałam jej do ręki paszporty. Zanim odjechaliśmy powiedziałam głośno do Patrycji: „paszporty masz - masz. Wszystkie twoje rzeczy masz - masz, a pan jest świadkiem” - zwróciłam się do kierowcy. Kilka metrów dalej stał drugi kierowca taksówki i obserwował całe zdarzenie. Pomimo tego, że byli przy tym zdarzeniu świadkowie, Patrycja miała czelność publicznie oskarżyć mnie o rzucenie paszportów na chodnik. Jest to ciężkie oskarżenie, tylko nie wiem czy ona zdaje sobie z tego sprawę. To oskarżenie jest kłamstwem. Wierzę w uczciwość tych panów, którzy byli świadkami tego zdarzenia i wierzę, że jeśli zajdzie taka konieczność, powiedzą prawdę. Taksówki również nie śledziliśmy, jechaliśmy do siostry, która mieszka w tym samym kierunku. Jeżeli Patrycja ma trochę godności osobistej, powinna przyznać się do kłamstwa i przeprosić.siostra Zygmunta K.
Od redakcji
List ten nawiązuje do artykułu pt. „Wypędzona z raju”, który ukazał się na łamach naszej gazety 17 września.