Uroczysko Buk, Góra Wiktorii i wolnomularze
Wielu raciborzan, którzy korzystali niegdyś z kąpieliska Buk, pamięta z pewnością długą leśną alejkę prowadzącą od parkingu do basenów. Idąc się wykąpąć nie zważamy z reguły na to, co znajduje się przy tej dróżce. Tymczasem tuż za kompleksem domów wczasowych znajduje się Góra Wiktorii - jeden z najciekawszych obiektów uroczyska Buk o powierzchni około 22 ha ze 150-letnim drzewostanem bukowo-jodłowym.
Góra upamiętnia wizytę w dobrach księcia raciborskiego księżnej Wiktorii, późniejszej cesarzowej Niemiec. Prawdopodobnie góra pamięta czasy cysterskie. Nazywano ją Galgenberg, czyli Golgota. Być może w okresie Wielkiego Postu odbywały się tu cysterskie obrzędy, m.in. drogi krzyżowe. Niewykluczone, że było to szczególne miejsce odosobnienia i skupienia. Latem 1866 r., na polecenie księcia raciborskiego Wiktora I, zwieziono tu kamienie. Związane to było z zapowiadaną wizytą pruskiej następczyni tronu. Księżna Wiktoria, córka królowej Anglii Wiktorii i księcia saskiego Alberta, miała wówczas 26 lat. Od sześ-ciu lat była żoną Fryderyka, pruskiego następcy tronu, od 1888 r. cesarza Fryderyka III Wilhelma. Rok 1866 był dla niej tyle szczególny, co i tragiczny. Wraz z mężem, wskutek przywiązania do ideałów demokracji i liberalizmu, popadła w niełaski teścia, wówczas jeszcze króla Wilhelma I, tradycjonalisty, zwolennika silnych rządów, które w Prusach wcielał w życie osławiony kanclerz Otto von Bismarck. Była nielubiana przez reakcyjne pruskie junkierstwo. Przez biografów określana jako inteligenta i oczytana. Prawdziwie zakochana we Fryderyku, co na królewskich dworach w całej Europie było ewenementem. 3 lipca 1866 r. Prusacy pokonali pod Sadową Austriaków, zyskując hegemonię wśród państw niemieckich. Król Wilhelm i żelazny kanclerz triumfowali. Wcześniej, bo 18 kwietnia, zmarł dwuletni książę Zygmunt, trzeci syn Wiktorii i Fryderyka.
Księżna przyjechała do Rud 19 października 1866 r. Na pewno była pogrążona w smutku po śmierci syna. Wypoczynek w Rudach miał jej pomóc zapomnieć o tragicznym wydarzeniu. Z pewnością spacerowała po parku przypałacowym i uroczysku, gdzie książęta raciborscy organizowali pikniki. 27 października na wzgórzu pokrytym już kamieniami posadziła lipę. Drzewo to rośnie do dziś. Wokół niego ułożony jest krąg kamieni. Na jednym z nich znajduje się pamiątkowa inskrypcja. Czy dawna Golgota była wyrazem hołdu dla księcia Zygmunta? Niewykluczone.
W tym miejscu warto wspomnieć o koneksjach łączących książąt raciborskich z królem Prus. Wiktor I od 1847 r. zasiadał w Kurii Panów Sejmu Zjednoczeniowego, a od 1850 r. w parlamencie Unii w Erfurcie. Cztery lata później stał się dziedzicznym członkiem pruskiej Izby Panów. W Reichstagu reprezentował interesy pruskich konserwatystów okręgu wrocławskiego. Poglądy polityczne jak i zamiłowanie do wojska zbliżały go do króla Wilhelma I i Bismarcka. Jeszcze większą karierę zrobił jego brat Klodwig, również noszący tytuł księcia raciborskiego. Był przedstawicielem Rzeszy w różnych krajach. W 1866 r. król Ludwik II mianował go premierem i ministrem spraw zagranicznych Bawarii, z którą Prusy szukały zbliżenia. Klodwig był jego orędownikiem. Kiedy w 1871 r. Wilhelm I został cesarzem Niemiec, Klodwig posłował do Reichstagu i objął funkcję ambasadora w Paryżu. W 1894 r. cesarz Wilhelm II mianował go kanclerzem Niemiec.
Książęcy dwór w Rudach łączyły zażyłe stosunki z dworem królewskim a potem cesarskim. W Rudach, w 1866 r., gościł następca tronu Fryderyk Wilhelm, mąż Wiktorii. Na początku XX w. dwukrotnie na polowania przyjeżdżał tu syn Fryderyka, wspomniany cesarz Wilhelm II. Z pewnością odwiedził miejsce w Buku, gdzie znajdowała się lipa zasadzona przez jego matkę Wiktorię.
Wizyta koronowanych głów to nie jedyne ciekawe epizody z historii uroczyska, niezwykle często pokazywanego na pocztówkach z przełomu XIX i XX w. Przed II wojną światową hitlerowcy zorganizowali tu ośrodek szkoleniowy dla Hitlerjugend. Po wybuchu wojny był tu obóz dla jeńców alianckich, m.in. wziętych do niewoli podczas desantu na Krecie. Obóz ten, jako tzw. reprezentacyjny, wizytowały organizacje międzynarodowe. Jeńcy cieszyli się tu dużymi swobodami. Zamieszkiwali w domku myśliwskim Agathenhütte liczącym już sobie ponad 200 lat. Pierwotnie znajdowała się tu prawdopodobnie kuźnica cys-terska. W sąsiednim przysiółku Szybki znajdują się tzw. szybiki, czyli miejsca po eksploatacji piaskowca żelazistego. W XIX w. Buk ze stawami rybnymi był ulubionym miejscem wypoczynku książąt raciborskich, w którym odbywały się rozkłady, czyli uroczyste zakończenie polowań.
Niedaleko Buku, w leśnej gęstwinie, znajduje się Czarna Kałuża - malowniczo położony staw. Niedaleko od tego miejsca jest mała polanka z dębem pośrodku, na której spotykali się ponoć wolnomularze, odprawiając swoje obrzędy. Do dziś znajduje się tam kamień, na którym jeszcze kilkanaście lat temu widać było wyryte gwiazdę i księżyc. Obok rośnie dąb. Całość otoczona była ogrodzeniem z kutej kraty. Masoni spotykali się tu w czasach rządów faszystowskich, kiedy to loże wolnomularskie nie mogły legalnie działać. Na spotkania w swoich dobrach zezwolił im ponoć książę raciborski Wiktor III, który, podobnie jak większość niemieckiej arystokracji, był przeciwny ideologii nazistowskiej.
(waw)