Trzeba się cieszyć
Samborowice mają ambicję by co roku, w pierwszą niedzielę września odbywały się tu gminne dożynki. 7 września rolniczą imprezę zorganizowano tam po raz trzeci i była na tyle udana, że rośnie apetyt na kolejne.
Nasz dożynkowy korowód był tym razem taki długi, że nie mogłem dojrzeć końca ulicy Opawskiej (główna ulica Samborowic-red.) - śmieje się sołtys wsi Adrian Niewiera. Podczas święta plonów był człowiekiem od wszystkiego - prowadził konferansjerkę, witał gości a jak trzeba było nosił ławki. Ciągle znajdował się w ogniu pytań ze strony uczestników dożynek - na wszystkie cierpliwie i wyczerpująco odpowiadał. Prawdziwy człowiek - instytucja. Właśnie dzięki takiemu zaangażowaniu soł-tysa oraz innych organizatorów (LKS Samborowice, miejscowa OSP, Rada Rodziców z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego, Związek Kobiet Śląskich, Parafia Św. Rodziny i DFK) ta impreza robi bardzo dobre wrażenie i przyciąga rolników nie tylko z gminy Pietrowice Wielkie. Atrakcją były w niedzielę przypomniane wiejskie obyczaje młócenia cepem czy tłuczenia masła, którym później częstowano gości. Do tańca przygrywała czeska kapela „Mala Hudba” Josefa Pastulki, która wzięła też udział w korowodzie. Ten obszedł dookoła całą wieś, pokonując rzeczywiście imponujący dystans. Wójt Andrzej Wawrzynek przyjmując chleb dożynkowy z rąk starostów, którzy ceremonię wzbogacili wierszem z podziałem na role, obiecał dzielić plon sprawiedliwie między społeczność gminy. Początek roku mieliśmy suchy, latem doszło jeszcze załamanie pogody ale wszystko dobrze się skończyło. Plony były niższe niż kiedyś, ale trzeba się i z tego cieszyć - podsumował dożynki sołtys Adrian Niewiera, biorąc w dłoń tegoroczne ziarna zbóż, którymi przyozdobiono efektowną mównicę dla gospodarza imprezy. Na dożynki przygotowano aż 9 koron żniwnych z poszczególnych sołectw gminy. Całość wieńczyła zabawa taneczna przy dźwiękach muzyki w wykonaniu zespołu „Remedium”.(ma.w)