Kiepski start
Nie najlepiej spisują się na razie przedstawiciele podokręgu raciborskiego w IV lidze. W drugiej kolejce nadal bez zwycięstwa Unia, Krzanowice i Rogów. Wygrał jedynie Górnik Pszów.
Druga kolejka gier czwartoligowcom raciborskiego podokręgu znów się nie udała. Unia uległa 1:2 ekipie rezerw Odry Wodzisław u siebie, zaś Przyszłość Rogów zremisowała w Żywcu z Koszarawą 1:1 - nieco lepszy nastrój panował w Krzanowicach, bo MKS zremisował bezbramkowo z Pasjonatem Dankowice. Podopieczni Andrzeja Wypłosza powinni byli wygrać z Odrą co najmniej trzema bramkami - w pierwszej połowie zmarnowali sporo sytuacji strzeleckich. To się zemściło, bo goście umiejętnie wybronili się z opresji i do przerwy był remis 1:1 - gola dla wodzisławian strzelił po kornerze Szymiczek, wyrównał kilka minut później Frydryk soczystym uderzeniem z kilkunastu metrów. Po przerwie przewaga raciborskiej ekipy była wciąż spora, jednak brakowało w jej poczynaniach pomysłu na rozmontowanie szczelnie zastawionej linii defensywnej rywali. Niewykorzystane szanse się zemściły, bo w 74 min. po przypadkowej stracie piłki w środkowej strefie Odra skontrowała i tym razem Socha po raz wtóry pokonał próbującego ratować sytuację Zająca. Ostatnie minuty unici zmarnowali na przysłowiowym biciu grochem o ścianę - najlepszą okazję do wyrównania zmarnował w ostatniej minucie Frydryk, którego strzał z 16 m efektownie obronił bramkarz Huczała.
Kolejna „wpadka” Rogowa, tym razem z coraz silniejszą Koszarawą stawia pod znakiem zapytania ambicje, by powtórzyć marsz do mistrzostwa IV ligi. Gospodarze okazali się bezlitośni dla ekipy Jana Adamczyka. A mogło się skończyć lepiej, bo od 30 min. goście prowadzili po celnym strzale Pawłowskiego. Na dodatek podwyższyć mógł Staniek z karnego, ale przestrzelił w słupek. To się srogo zemściło, gdy w 71 min. gospodarze wyrównali po akcji Marszałka.
Remis MKS z Pasjonatem to pierwsza zdobycz punktowa dla
podopiecznych Bronisława Matioszka. Gospodarze stoczyli z rywalami zacięty i szybki pojedynek, ale żadnej ze stron nie udalo się zdobyć gola. Najbliżej pokonania golkipera gości był Kosiba, trafiając w słupek.
Radowali się najbardziej w miniony weekend kibice w Pszowie. Gospodarze podejmowali Czarnych Górali z Żywca - niespodziewanie wywalczyli 3 punkty, choć zanosiło się na remis. Sukces zapewnił w ostatnich sekundach Zadworny, wykorzystując fatalny kiks jednego z defensorów gości w polu karnym. Uradowani kibice bawili się po meczu - co może zabrzmi ironicznie - na biesiadzie firmowanej przez browar... żywiecki.
(sem)