Z połatanymi kadrami
Pierwsza kolejka ligowych zmagań nowego sezonu piłkarskiego 2003/2004 została rozegrana w ubiegły weekend. Wyjątkowo krótko futboliści zawieszali swe buty na koł-kach - od ostatnich gier rundy wiosennej minęło niespełna 7 tygodni. Letnia przerwa dla wielu zespołów okazuje się zbyt krótka, bo letnią porę sporo piłkarzy wykorzystuje nie tylko na urlopy, ale głównie jako okazję do wyjazdu za granicę. To dla działaczy oznacza brak czasu na przygotowanie się do nowego cyklu gier. I po niektórych wynikach, osiągniętych w pierwszym starciu można wywnioskować, jaki klub nadal nie ma pełnej kadry. Szczególnie w niższych ligach.
Nie udała się inauguracja nowego sezonu czwartoligowym przedstawicielom podokręgu raciborskiego. Unia przegrała 0:1 z Victorią Jaworzno, tracąc bramkę po kontrowersyjnym karnym, podobnie MKS Krzanowice uległ 1:2 Czarnym Góral Żywiec. Mistrz poprzedniego sezonu z Rogowa poległ 0:2 z Jastrzębiem i to chyba wyraźny sygnał, że będzie miał spore problemy powtórzyć poprzedni wyczyn. W lidze okręgowej hitem inauguracji było starcie Naprzodu Czyżowice z Rymerem Niedoczyce - beniaminek osiągnął spory sukces, remisując z jednym z pretendentow do mistrzostwa 2:2. Ze zmiennym szczęściem zainaugurowały rozgrywki kluby raciborskiego podokręgu. LKS Krzyżanowice przegrał w Skrzyszowie, a Maxpol nie dał rady rosnącemu w siłę Energetykowi Rybnik. Osłabiony team Czarnych Gorzyce kontynuuje czarną passę porażek z wiosny - pierwszy mecz przegrał z mającym spore ambicje LKS Chałupki. W najciekawszym starciu sobotniej inauguracji - gminnych derbach Lubomi - Naprzód zmierzył się z u siebie Silesią. Gospodarze ostatnimi laty udanie kończyli derby - tym razem musieli przełknąć gorzką pigułkę w postaci porażki 1:4...
Inauguracji rozgrywek klasy A nie będą mile wspominać tegoroczni spadkowicze. Rudzki Buk został rozgromiony u siebie przez rezerwy Unii Raciborz aż 8:2, natomiast LKS Studzienna doznał równie upokarzającej klęski w Adamowicach 5:1 - niewesoło wróży ta porażka, tym bardziej, że doznana w starciu z zespołem, który tylko jednym punktem uniknął degradacji w minionym sezonie. Niezbyt szczęśliwie zakończyło się pierwsze spotkanie z klasą A dla beniaminków - mistrz klasy B z Pstrążnej przegrał u siebie z Naprzodem Krzyżkowice 2:7 i potwierdziło się tym samym, że kluczem do dobrej gry w wyższej lidze jest przede wszystkim gra w obronie. Zawód kibicom sprawili też piłkarze Unii Turza Śląska - porażka 0:2 z gaszowickim Dębem nie była może dotkliwa, ale działacze i sami piłkarze mają po niej co analizować. Do sporych niespodzianek doszło także w Nędzy i Lyskach - „rycerze wiosny” zostali skutecznie utemperowani przez rywali. Włókniarz doświadczył siły ataku Czarnych Nowa Wieś, a wicemistrz z Lysek nie dał rady tworkowianom. Czy to symptom zmian w hierarchii klasy A, będzie można powiedzieć jednak coś pewnego dopiero po kilku kolejnych pojedynkach.
Pierwszym liderem klasy B został Płomień Kobyla - w Grzegorzowicach miał jednak ułatwione zadanie, bo gospodarze nie dysponują najsilniejszym składem - sporo zawodników przebywa bowiem jeszcze za granicą. Niespodzianką pierwszej kolejki jest porażka KS Rafako w Olzie 0:1. Olszynka poprzednią jesień zaczęła fatalnie i dopiero wiosną uratowała się przed spadkiem - teraz rozpoczęła grę z wysokiego pułapu. W najciekawszym spotkaniu inauguracji Start Pietrowice pokonał spadkowicza z Rudy Kozielskiej 2:1 - inny spadkowicz z Górek wywalczył 3 punkty po ciężkim boju z zawsze nieobliczalną Zgodą. Rzuchowski Strzelec podzielił się punktami z Ocicami - które wszystkie mecze rundy jesiennej będą rozgrywać na wyjazdach (z uwagi na remont własnego boiska), podobnie Wypoczynek Buków z Pietraszynem i rezerwa Gorzyc z Bieńkowicami.
W klasie C na razie bezlitośni dla rywali okazali się spadkowicze. Pierwszy sygnał, że nie zamierza przespać sezonu dał zespół z Pawłowa, pokonując w sobotę Wojnowice 3:1. Następnego dnia dość łatwo uporały się z rezerwami Czyżowic i Chałupek ekipy Cyprzanowa i Rudnika. Wysoką woltę potwierdził Wicher Płonia, gromiąc na wyjeździe Zameczek Czernica. Ale pierwszym liderem został niespodziewanie LKS Dzimierz, który pokonał u siebie Ruch Bolesław aż 10:0 - goście przyjechali jednak na mecz w bardzo osłabionym składzie i w tej sytuacji nie mieli zbyt wielu szans cokolwiek zdziałać. Lwi pazur pokazał także rozgrywający pierwszy sezon w podokręgu raciborskim Gosław Jedłownik, ogrywając outsidera minionego sezonu z Zabeł-kowa.
(sem)