Tworkowskie memento
Jest coś symbolicznego, że nawet niebo przyłącza się do nas we wspomnieniach naszych zmarłych braci - mówił ksiądz proboszcz tworkowskiej parafii Piotr Tkocz podczas poświęcenia pomnika ofiar przemocy i wojen. Sprawił to deszcz, który w trakcie ceremonii przy monumencie skropił rzęsiście ziemię, choć dzień był ciepły i piękny. A tuż po jej zakończeniu ustał...
Pomnik ofiar wojen i przemocy w Tworkowie powstał z inicjatywy działaczy miejscowego DFK. Poświęcony jest pamięci tych miejscowych mężczyzn, którzy w czasie pierwszej i drugiej wojny zginęli na frontach, wielu w szeregach armii niemieckiej. Z tego względu dla ich potomków dopiero od niedawna była sprzyjająca pora na pamięć. Lista poległych liczy prawie 220 nazwisk - niektóre rodziny straciły po kilkunastu ojców, mężów, braci. Pod pomnikiem wieńce i kwiaty złożyli nie tylko przedstawiciele miejscowych organizacji społecznych i rodziny zmarłych, także starosta Henryk Siedlaczek, wójt Krzyżanowic Leonard Fulneczek oraz konsul generalny RFN we Wrocławiu Peter Bohr.Sam monument, prosty granitowy blok, zwieńczony maleńkim krzyżem, postawiono przy kościele. Prace nad nim trwały kilka lat - opóźniały się głównie z powodów administracyjnych i finansowych. Musieliśmy załatwić wiele formalności prawnych, skonsultować napisy z kilkoma instytucjami, zebrać ekspertyzy, zezwolenia i oczywiście pieniądze - wyjaśniła Ernestyna Rosa z tworkowskiego DFK. Fundusze zebrali nie tylko między sobą działacze towarzystwa, ale też zwrócono się o wsparcie do bońskiego Towarzystwa Wspierania Mniejszości Niemieckiej w Polsce. Na pomniku wyryto napisy - „Pamięci ofiar przemocy i wojen” oraz łacińską sentencję „Ora et labora pro pace”.
(sem)