Sąsiad złodziejaszek
Sąsiedztwo Mariana B. było bardzo uciążliwe. Brał wszystko co popadnie: kury, kaczki, okna, ziemniaki...
Działalność 58-letniego Mariana B. z Pietrowic Wielkich, karanego już bezrobotnego z wykształceniem podstawowym, długo nie wyszłaby na jaw, gdyby nie poważne straty, jakich wskutek jego działalności doznał sąsiad. B. podłączył się do jego przewodów i bezczelnie „ciągnął” nielegalnie prąd. Kiedy przyszedł czas rozliczeń, sąsiad był ponad 2700 zł „na minusie”. Zgłosił sprawę policji. Tak rozpoczęło się postępowanie. Ujawniło ono, że kradzież prądu trwała od listopada 2001 r. do marca minionego roku. Marian B. „zaopatrywał” się u sąsiadów nie tylko w prąd. Jednemu kradł kury, kaczki, ziemniaki i narzędzia. Drugiemu wziął okno o wartości 80 zł. Wszystko było warte blisko 1300 zł.
Przed sądem przyznał się do kradzieży. Otrzymał karę roku i pięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
(waw)