Połączyła nas Odra
„Pływadła 2003” były okazją do zorganizowania świetnej zabawy w kilku miejscowościach powiatu raciborskiego, położonych nad Odrą. Do tej pory rzeka jawiła się ich mieszkańcom jako zagrożenie - ale jej bliskość może być także korzystna.
Spływ pływadeł, zbudowanych z rozmaitych materiałów jednostek, wedle fantazji ich wykonawców, został wykorzystany jako element kampanii przed referendum 7-8 czerwca. Rzeka jawiła się w tej imprezie jako jednocząca samorządy lokalne i mieszkańców terenów przybrzeżnych droga wodna, która nie musi być postrzegana jedynie jako potencjalne zagrożenie. Dotyczy to szczególnie miejscowości w gminie Rudnik i Nędza, oddzielonych od siebie jej nurtem. Przy okazji cumowania jednostek przy ciechowickim promie przypom-niany został problem, jaki stwarza dla okolicznych rolników brak mostu - co zmusza ich do objazdów w stronę Raciborza. Do Turzy, gdzie mam pole, jest stąd parę kilometrów, pod warunkiem, że przeprawiłbym się przez rzekę promem. Inaczej muszę zapieprzać przez miasto. Bez sensu - powiedział jeden z miejscowych, przypatrując się wręczeniu petycji o potrzebie odbudowy mostu starostom raciborskiemu i kędzierzyńskiego przez samorządowców Rudnika i Nędzy.
Przywódcy powiatowi obiecali monitować sprawę u parlamentarzystów, by ci z kolei wymusili przydzielenie funduszy na budowę. Od 1923 do 1945 roku okolica cieszyła się z przeprawy suchą nogą, ale po wojnie żadna z prób odbudowy mostu nie udała się. Miejscowi skarżyli się, że na budowę nowego, potężnego mostu drogowego w rejonie Olzy pieniądze się swego czasu znalazły. Pewnie dlatego, że tamtędy budowana była autostrada. A przez nasz teren taka nie przebiega. I pies z kulawą nogą się tym nie interesuje - szemrali gniewnie. Czy okolica wykorzysta „Pływadła 2003” do sfinalizowania sprawy mostu, pokaże przyszłość.
Położone przy Odrze Ciechowice, Grzegorzowice i Turze wykorzystały sam spływ do zorganizowania na swym terenie efektownych imprez towarzyszących. Na festynach nie zabrakło członków różnych środowisk - strażaków, sportowców, młodzieży szkolnej, zespołów artystycznych. W małym Turzu przy brzegu rzeki zjawił się spory tłumek gości. Na przygotowania do imprezy mieliśmy zaledwie dwa tygodnie, ale udało nam się wszystkich planów zrealizować. W przyszłym roku chcemy skorzystać jeszcze bardziej, gdy u nas będzie się kończyć pierwszy etap Pływadeł - powiedziała sołtys Turza Marcelina Waśniowska.
(sem)