Pytania do Marka Siwca
14 maja w Bibliotece Śląskiej w Katowicach odbyła się dyskusja z udziałem szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marka Siwca na temat integracji europejskiej i roli Polaków w siłach stabilizacyjnych w Iraku. Pierwszą część dyskusji prowadzili... pierwszoklasiści z I LO w Raciborzu: Aldona Senczkowska i Wojtek Soroka.
Organizatorami dyskusji byli: Biblioteka Śląska, Stowarzyszenie „Ordynacka” oraz Klub SorOptimist International. Uczniowie I LO w Raciborzu, Aldona Senczkowska i Wojtek Soroka, stanęli przed stresującym i odpowiedzialnym zadaniem prowadzenia pierwszych kilkunastu minut spotkania z bardzo wymagającym rozmówcą w wypełnionej po brzegi sali. Dalszą dyskusję poprowadziła Dorota Stasikowska-Woźniak, dziennikarka, prezydent Klubu SorOptimist International. Na koniec wśród uczestników spotkania przeprowadzono przedreferendalne głosowanie: tak czy nie dla Unii? Marek Siwiec przekonywał zebranych, że przystąpienie do Unii Europejskiej należy potraktować jak interes. Aby Polska otrzymała wsparcie z kasy unijnej, sama musi tam coś włożyć i nauczyć się procedur europejskich. Są gminy - dowodził minister - które już skorzystały z pieniędzy Unii. Ale czy to jeszcze bardziej nie pogłębi podziału Polski na bogatszą i biedniejszą?- martwili się dyskutanci. Ryzyko jest niewątpliwie - usłyszeli w odpowiedzi. Za słabo pracujemy, za mało oszczędzamy - tak minister wytłumaczył źródła biedy w naszym kraju. Pracować, pracować, pracować... ze wsparciem Unii Europejskiej - oto jego rada. Integracja europejska jest procesem polegającym na eliminowaniu własnego egoizmu - stwierdził. Siwiec ma nadzieję, że przywódcy państw europejskich ograniczą swój egoizm zwłaszcza w dziedzinach związanych z armią. Unia Europejska w sprawach bezpieczeństwa i obrony jest bezbronna. Ma zdefiniowane pragnienie, że chciałaby posiadać kiedyś swoją politykę w tej dziedzinie, chciałaby posiadać być może kiedyś swoją armię, ale dziś nie posiada ani polityki, ani armii - oświadczył szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Spora część dyskusji koncentrowała się wokół wojny w Iraku i polskiej obecności w tamtejszych siłach stabilizacyjnych. Naszych żołnierzy wysłano do Iraku, aby zamienić „braterstwo słów na braterstwo krwi”, mające większe znaczenie niż wszelkie traktaty i umowy międzynarodowe oraz wymuszone rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ. W opinii Marka Siwca polska jednostka „Grom” podczas swojej misji w Iraku rozsławiła Polskę. Nie jest to misja pokojowa ani okupacja - przekonywał minister - ale potężne i trudne wyzwanie, polegające na tym, aby to państwo, te elementy państwa, które mają szansę odnaleźć się w nowej rzeczywistości, wróciły na swoje miejsce i zagwarantować, że elementy reżimu, które niosły ze sobą zło, nie wrócą. W Iraku udowodniliśmy Europie, że mamy coś do powiedzenia - stwierdził Marek Siwiec - a pytanie pod adresem Polski, kogo bardziej kocha, Europę czy Stany Zjednoczone, jest po prostu fałszywie postawione.
Beata Gawliczek
(Ad operam!)