Drugi w Dębnie
Lekka atletyka. Jan Deńca z Rudnika zajął drugie miejsce w XXX Maratonie Dębno 2003, przeprowadzonym przed świętami. Startując w kategorii M 50 dał się wyprzedzić tylko jednemu z konkurentów.
Maratończyk z Rudnika wciąż jest w dobrej dyspozycji. Tym razem na jubileuszowym biegu w Dębnie, w Zachodniopomorskiem. Maraton ten rozgrywano pod patronatem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a wzięło w nim udział prawie 2 tysiące biegaczy z całego kraju. Jan Deńca startował tym razem w kategorii weteranów M 50, reprezentując barwy LKS Grudynia Wielka z powiatu głubczyckiego. Trasa była bardzo spokojna, bez większych wzniesień, nawet pogoda okazała się sprzyjająca. Ale największe wrażenie robiły tłumy widzów na trasie biegu. Tam wszyscy żyją tą imprezą, czekają na nią i dopingują zawodników na trasie. Ludzie byli dosłownie wszędzie, wzdłuż drogi, na balkonach, w oknach - podzielił się wrażeniami z biegu. Trochę na początku miałem zbyt mocne tempo, ale i tak wyprzedził mnie na mecie, z prawie minutą przewagi, tylko jeden biegacz. Co ciekawe, w klasyfikacji generalnej wszystkich kategorii dobry wynik Deńcy 2.45.44 sek. dał mu dwudzieste pierwsze miejsce - co na liczbę startujących jest doskonałym osiągnięciem. Zwycięski Mieczysław Majer z Kołobrzegu i Deńca byli jedynymi biegaczami kategorii M 50 w pierwszej pięćdziesiątce. Lepsze czasy mieli jedynie młodsi biegacze. Co ciekawe, nasza kategoria wiekowa oraz M 40 były chyba najliczniejsze, startowało w nich prawie po dwustu uczestników - wyjaśnił Deńca. Weterani mają, jak widać, większe zacięcie sportowe niż młodsze generacje... Start w Dębnie był pierwszym poważnym przetarciem dla rudnickiego biegacza. Każdy poważniejszy start zżera bowiem sporo sił - i zanim organizm biegacza dojdzie do równowagi, mija trochę czasu. Nie można z dnia na dzień planować kolejnego startu, treningi i ćwiczenia muszą zostać ułożone odpowiednio. Jan Deńca zamierza w tym roku wystartować jeszcze w kilku imprezach. Prawdopodobnie wystartuję w Krakowie i w kilku innych biegach na krótszych dystansach, rozgrywanych w regionie, a na jesieni chciałbym wybrać się do Budapesztu lub Berlina. Wybór będzie jednak zależeć od formy i dostępnego czasu.
(sem)