Marzanna i lotko
Niedzielne popołudnie - do wiosny niespecjalnie podobne. Przed domem państwa Komorów w Raciborzu-Sudole gromadzą się dziewczęta i chłopcy. Wkrótce ruszają w obchód po całej dzielnicy, zatrzymując się przy co drugim budynku i śpiewając wesołe przyśpiewki na temat gospodarzy. Chodzą po Sudole dwa razy - pierwszy z Marzanną ubraną w tradycyjne śląskie stroje, drugi z tzw. lotko. Lotko to kolorowo przystrojone drzewko, co ciekawe, w sąsiadującej z Sudołem dzielnicy Studzienna, zwane też goikiem. Ta tradycja jest tak stara, że nikt nie pamięta jak bardzo - podkreśla Antoni Komor, którego córka zajęła się w tym roku przygotowaniem „pożegnania zimy-powitania wiosny”. Dawniej pochód udawał się aż nad Odrę i uczestniczyły w nim tylko dziewczęta. Na szczęście teraz biorą w nim udział również chłopcy, i bardzo dobrze, bo w tak wietrzny dzień jak niedziela 6 kwietnia, utrzymać marzannę czy goik było bardzo ciężko. Mieszkańcy Sudołu w podzięce za odwiedziny rozśpiewanej młodzieży częstowali ją słodyczami. Wiosna przywitana, Wielkanoc tuż, tuż, tylko tego śniegu i minusowej temperatury jakby wciąż za dużo i to nie tylko w Sudole.
Oto fragmenty przyśpiewek, które wykonywała młodzież:
Marzanna
A Marzanna krasna rada gęsi pasła, napasła ich na łące w zielonej mazelonce. A Marzanna krasna żur ważyła, kolanka se poparzyła. Ważyła go pod wozem, mieszała powrozem.
Lotko
Nasz goik zielony, pięknie ustrojony. A któż go ustroił, sudolskie dzieweczki. Powiesiły na nim jedwabne wstążeczki. Nasz goik zielony, pięknie ustrojony. U naszego pana zabili barana, powiesili skóra
na ugowo góra.
(ma.w)