Pierwsza wygrana
Pierwsze zwycięstwo w historii swych potyczek z Grunwaldem Ruda Śląska odnieśli w sobotę piłkarze Włókniarza Kietrz. Gospodarze na inaugurację sezonu wiosennego w III lidze pokonali rywali 2:1.
Obu teamom bardzo zależało na punktach. Podopieczni Wiesława Korka chcieli utrzymać kontakt z czołówką ligi - zielonogórskim Lechem i gliwickim Piastem. Grunwald liczył na podtrzymanie passy bez porażki w starciach z Włókniarzem. Goście długo realizowali swój plan taktyczny - nie stracić gola, szukać szansy w kontrach. Początkowo to nawet oni lekko przeważali, a broniącego bramki Hołdę mocno postraszył w 20 min. w sytuacji sam na sam Gielza - golkiper Włókniarza wybronił jednak strzał nogami. Byliśmy przez długi czas równorzędnym rywalem dla gospodarzy, ale popełniliśmy w majmniej spodziewanych momentach błędy - narzekał trener gości Grzegorz Kapica. Gospodarze, którzy zimą nie wzmocnili się zbytnio i bazują raczej na doytychczas sprawdzonych zawodnikach, próbowali opanować środek boiska. Stąd ataki wyprowadzali na skrzydła Jasiński i Trzeciak, ale Pilch i Rozmus nie są jeszcze w najlepszej dyspozycji. Oba napastnicy Włókniarza mieli problemy z uwolnieniem się spod kurateli obrońców. Ale praktycznie pierwsze poważniejsze zamieszanie pod bramką gości udało im się zakończyć celnym strzałem. Po akcji Trzeciaka wypuszczony w uliczkę Pilch próbował ograć obronców, piłka trafiła do Sosny - do jego natychmiastowej wrzutki najlepiej wyskoczył Artur Rozmus i strzałem w długi róg nie dał szans Marcelowi Różance.
Po przerwie goście próbowali nadrobić straty, ale dość szybko zostali skarceni za rozluźnienie szyków obronnych. Włókniarz przeprowadził kilka akcji strzydłami. Po jednej z nich Kłoda dostrzegł niepilnowanego Grzegorza Pilcha i mocno dośrodkował z prawej strony - napastnik gospodarzy bezkarnie główkował w krótki róg.
Kibicom, których nie było w sobotnie popołudnie na stadionie przy ul. Sportowej za wielu - zapewne z powodu arktycznego ziąbu - myśleli w tym momencie o trzeciej bramce. I ta wpadła dość szybko. Tyle że nie do tej bramki, co chcieli. Z winy golkipera Włókniarza. Adam Hołda popełnił fatalny błąd przy próbie wyłapania niezbyt silnego strzału Kasprzyka z wolnego - futbolówka potoczyła się obok nóg ustawionych w „murze” zawodników i miast pozostać w rękach bramkarza, znalazła się w siatce. Przy prowadzeniu 2:0 straciliśmy kuriozalną bramkę i niepotrzebnie zrobiła się nerwówka - mówił zdegustowany sytuacją trener Korek po meczu. Zachwycony grą niektórych zawodników nie jestem. Mogą grać lepiej. Pewnie będą konieczne męskie rozmowy. Goście nie wykorzystali w końcówce dwóch okazji strzeleckich - Hołda zrehabilitował się przy strzałach Dragana i Kasprzyka.
Włókniarz - Grunwald 2:1(1:0). Br.: 37. Rozmus, 55. Pilch - 62. Kasprzyk. W. Kietrz: Hołda - Gąsior, Marcinkowski, Hanzel, Sosna, Kłoda (89. Kondzielnik), Jasiński, Trzeciak, Szary (46. Wojdyła), Pilch (77. Kowalczyk), Rozmus (67. Makarski).
(sem)