Eksperyment z bezrobociem
Władze powiatu i Powiatowy Urząd Pracy chcą zgłosić do ministra eksperyment, którego efektem - na dobry początek - ma być redukacja bezrobocia aż o sto osób. Jak to zrobić? Inicjatorzy chcą przeznaczyć zasiłki na pokrycie tzw. pochodnych od wynagrodzeń. W powiecie liczą, że pomysł uda się wcielić w życie już w połowie roku.
Jeśli pomysł znajdzie u ministra akceptację, wówczas już w połowie roku liczba bezrobotnych w powiecie może się zmniejszyć aż o 100 osób. Zakłada on, że pieniądze, które resort pracy przeznacza na zasiłki dla osób bez pracy byłyby wydane na pokrycie tzw. pochodnych od wynagrodzeń, głównie składek ZUS-owskich. Na początek program objąłby setkę zwolnionych ostatnio osób, które mają prawo do zasiłku i które deklarują chęć podjęcia pracy za wynagrodzenie 800 zł brutto.Firma miałaby korzyść z postaci zaoszczędzenia na pochodnych, pracownik zarobiłby więcej, bo odliczono by mu jedynie zaliczkę na podatek, a państwo nic nie straci, bo to, co daje na zasiłki, dałoby teraz do kasy ZUS-u, a docelowo zyskałoby na podatku płaconym przez nowych pracowników. Pochodne mają być pokrywane przez 6 miesięcy.
Prawo dopuszcza taką konstrukcję - zapewnia Edmund Stefaniak, kierownik Powiatowego Urzędu Pracy. Na kolejnej sesji pomysł ma poprzeć Rada Powiatu. Potem ma się z nim zapoznać minister pracy i wydać werdykt. Pierwsze opinie są dobre, mamy duże szanse na powodzenie przedsięwzięcia - zapewnia Stefaniak. Jego zdaniem, zapali się wtedy zielone światło dla innych bezrobotnych, bo chętnych do pracy za owe 800 zł jest więcej niż miejsc.
W powiecie raciborskim prawo do zasiłku ma blisko 500 osób. PUP przeprowadził wśród nich ankiety. Ponad dwustu zgłosiło gotowość podjęcia zatrudnienia. Na takich „tańszych” pracowników czekają też pracodawcy. Powiat chce, by premiować tych, którzy zadeklarują zatrudnienie osób bezrobotnych ponad 6 miesięcy objęte programem. Oznacza to, że przez pół roku państwo pokrywałoby pochodne, a potem brałby to już na swoje barki pracodawca.
Praktyka dowodzi, że taki okres wystarczy, by ocenić możliwości pracownika. Osoby, które się sprawdzą i zyskają doświadczenie na pewno utrzymają robotę. Część, która nie spełni oczekiwań będzie musiała odejść. Nie można również wykluczyć, iż niektórzy pracodawcy z góry zakładają zatrudnienie jedynie na pół roku. Generalnie jednak liczy się to, że ludzie otrzymają szansę i od nich będzie zależało, czy ją wykorzystają.
Warto dodać, że spośród ankietowanych bezrobotnych z zasiłkiem aż 25 proc. nie wyraziło chęci pracy za 800 zł miesięcznie, najwięcej z wykształceniem zawodowym i podstawowym.
G. Wawoczny