Swój czy nie swój?
Polityka kadrowa samorządów wciąż budzi kontrowersje. Tym razem „przypadkowość” w wyborze pracowników zarzucono ekipie rządzącej w powiecie. Opozycja w mieście nadal krytykuje prezydenta.
Tuż po wyborach pracę w powiecie straciły osoby związane z przegranym Forum Samorządowym lub utożsamiane z poprzednim starostą Markiem Bugdolem - dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, sekretarz powiatu (stanowisko to zajmuje obecnie były wiceprezydent Mirosław Lenk) oraz kierownik Referatu Promocji i Integracji Europejskiej. Na ostatniej sesji Rady Powiatu do kontrataku przystąpił były starosta. Zarzucił obecnej ekipie z koalicji Razem dla ziemi raciborskiej, że obiecywała konkursy, a stanowiska obsadza swoimi.Przypadkowi?
Byłemu przewodniczącemu zarządu powiatu chodziło o dwie osoby: Danutę Borowik i Krystiana Niewrzoła. Pierwsza jest żoną Stanisława Borowika, radnego miejskiego z Ruchu Samorządowego „Racibórz 2000”, który współ-tworzy m.in. z TMZR powiatowy komitet Razem dla ziemi raciborskiej. Radny Borowik wsławił się ostatnio krótkotrwałym przejściem do klubu Nasze Miasto Wojciecha Ziajki. Wystąpił z niego, kiedy, jak sam powiedział, zauważył sprzeczność z interesami miasta. Jego żona pracuje teraz w Referacie Kontroli Starostwa Powiatowego. Ma umowę na czas określony. Cieszy się uznaniem starosty Henryka Siedlaczka, który podkreślał na ostatniej sesji jej duże doświadczenie. Poprzednio pracowała w raciborskiej Delegaturze Oświaty, a ostatnio w zespole obsługi placówek oświatowych w Rudniku. Krystian Niewrzoł, absolwent liceum ekonomicznego po studium oświaty i kultury, został zatrudniony w niepeł-nym wymiarze godzin w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. W latach 1998-2002 był radnym miejskim TMZR-u, szefem Komisji Sportu. Oczywiście to wszystko przypadki - skwitował z przekąsem M. Bugdol.
Były starosta pytał również o pracowników Lecznicy Św. Łazarza, którzy stracili tam ostatnio pracę. Przypomnijmy, że jej szefem był dr Stanisław Płonka, obecny zastępca dyrektora ds. medycznych Szpitala Rejonowego. Śląska Regionalna Kasa Chorych zerwała z nią kontrakt zarzucając nieprawidłowości w rozliczeniach i stosowanie praktyk paramedycznych. Czy prawdą jest, iż zwolnieni z Łazarza pracownicy są przyjmowani do szpitala? - pytał Marek Bugdol. Zarząd powiatu jednoznacznie zaprzeczył.
Ankiety z internetu
Z krytyką spotykają się również poczynania prezydenta Jana Osuchowskiego. Niedawno opozycyjne wobec niego Ruch Samorządowy „Racibórz 2000” i TMZR (oba kluby mają większość w Radzie Miasta) zarzucały, że premiuje ludzi związanych z PZPR. Chodziło o zatrudnienie byłego 49-letniego propagandysty z PZPR-u w magistrackim Wydziale Rozwoju i Współpracy Zagranicznej (wygrał konkurs z ponad dwudziestoma absolwentami).
Teraz idzie o konkursy na stanowiska dyrektorów Miejskiego Zarządu Budynków i straży miejskiej. Pierwsze objął mieszkaniec Głubczyc, drugie już zajmuje osoba z Jastrzębia Zdroju. Pokonali w konkursach kandydatów z Raciborza i naszego powiatu. Zdaniem opozycji, przy rosnącym bezrobociu trzeba stawiać na swoich. Prezydent, kiedy w poprzednich kadencjach zasiadał w ławach opozycji, krytykował nas za zatrudnianie ludzi z innych miast - powiedział nam Mirosław Lenk, były wiceprezydent. Przypomnijmy, że chodziło o zatrudnionego bez konkursu skarbnika miasta, mieszkańca Chorzowa, i mieszkającą w Rybniku dyrektorkę Ośrodka Pomocy Społecznej.
Ciekawostką jest fakt, że rekrutację komendanta i szefa MZB przeprowadzono z pomocą firmy doradztwa personalnego, która na podstawie ankiet określała predyspozycje kandydatów, za co ratusz zapłacił po 500 zł od głowy. Jak się jednak okazało, jeden z kandydatów znał wcześniej ankiety. Powiedziałem mu, że są ogólnie dostępne w internecie i że można się przygotować. Potem zrelacjonował mi, że rzeczywiście wypełniał u doradcy tę, którą wcześniej znał z sieci. Zdobył maksymalną liczbę punktów - mówił na ostatniej sesji Rady Miasta Mirosław Lenk.
Grzegorz Wawoczny