Poza kontrolą
Miasto chce dokładnie poznać finanse Fundacji S.O.S. Dzieciom z Katowic, która w Raciborzu zajmuje się opieką nad bezdomnymi i samotnymi matkami. Ma się tym zająć urząd skarbowy i policja.
„Przeprowadzona kontrola, a w zasadzie jej brak stawia pod znakiem zapytania wiarygodność Fundacji „SOS Dzieciom” jako partnera Gminy Racibórz w rozwiązywaniu problemów społecznych” - czytamy w notatce służbowej sporządzonej w magistracie po kontroli, jaką urzędnicy oraz radni próbowali przeprowadzić w jej biurze. Stało się tak po dyskusji na ostatniej sesji Rady Miasta, na której mówiono o ogromnych kłopotach finansowych organizacji, mogących zagrozić jej możliwościom wywiązywania się z zaciągniętych zobowiązań.„S.O.S. Dzieciom” współpracuje z magistratem od kilku lat. W zamian za dotacje z miejskiej kasy (w 2002 r. 140 tys. zł z funduszu przeciwdziałania alkoholizmowi i budżetu ochrony zdrowia) prowadzi ona dom dla bezdomnych w Sudole (w zimie działa tu noclegownia), dom samotnej matki w Miedoni z hostelem dla ofiar przemocy oraz mieszkania readaptacyjne. Stworzono model wychodzenia z bezdomności i ponownej adaptacji społecznej. Doceniono go m.in. podczas targów Investcity nagradzając Racibórz za skuteczne rozwiązywanie problemu. Jesienią - pod patronatem Ministerstwa Pracy - odbyła się w Raciborzu ogólnopolska konferencja, na której omawiano osiągnięcia Fundacji.
Jakkolwiek nie budzą one dziś wątpliwości, to jednak finansowy aspekt działań burzy wszelkie pozytywne dotychczas wyobrażenia o „S.O.S. Dzeciom”. Fundacja, jak przyznał w magistracie dyrektor jej raciborskiego oddziału, ma zadłużenie sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nie rozliczyła się z organizacji konferencji, którą dotowało miasto jak i ministerstwo. Zalega też pracownikom.
Trzeba znaleźć odpowiedź na pytanie, w jakim zakresie Fundacja jest sama zdolna pozyskiwać pieniądze na cele charytatywne. Wiadomo ile daje miasto. Nie wiadomo jaki jest wkład Fundacji. Problem dotyczy bowiem oszacowania jej wpływów. Wiadomo, że niektóre sklepy oddają dobrą żywność z przeterminowaną, a obdarowany musi pokwitować odbiór wszystkiego, tak jakby wszystko to nadawało się do spożycia. Odmowa spowoduje, iż nikt nie będzie chciał pomóc. Dyrektor raciborskiego „S.O.S. Dzieciom” miał się zresztą tłumaczyć w magistracie, iż hojność raciborskich instytucji i zakładów pracy pozostawia wiele do życzenia, przez co coraz trudniej uzyskiwać wsparcie.
Kontrola przeprowadzona w styczniu przez urzędników i radnych nie wniosła niczego do wyjaśnienia wątpliwości. W notatce czytamy o następujących ustaleniach: brak wzorów podpisów osób upoważnionych do sprawdzenia dokumentów pod względem formalno-merytorycznym i rachunkowym; dokumenty sporządzone niezgodnie z instrukcją zatwierdzoną przez zarząd Fundacji; brak oryginalnych dokumentów księgowych za okres od czerwca 2002 r. do dziś; dyrektor nie panuje nad finansami organizacji.
W sprawie będą się z pewnością sukcesywnie pojawiać nowe wątki. Ratusz złożył bowiem u wojewody wniosek o doprowadzenie do przeprowadzenia w Fundacji kontroli skarbowej. Chce również, by policja zajęła się jej działalnością gospodarczą.
Na razie, na spotkaniu z dyrektorem i katowickim zarządem, jakie w minionym tygodniu odbyło się w Urzędzie Miasta, władze Raciborza zażądały utworzenie subkont, na której będą wpływać miejskie pieniądze i którymi dysponować będą mogli jedynie kierownicy placówek. Wiceprezydent Mirosław Szypowski zapewnia, że pomoc bezdomnym i samotnym matkom świadczona będzie nadal. W budżecie są na to odpowiednie środki. Nie ukrywa jednak, że docelowo ratusz powinien znaleźć inną formę tej pomocy, najprawdopodobniej organizację, która zechciałaby się tym zająć.
O dalszych ustaleniach będziemy sukcesywnie informować na łamach „NR”.
(waw)